W środę poznaliśmy założenia kampanii #WeRaceAsOne w roku 2021. Będzie ona oparta na trzech filarach - zrównoważony rozwój, różnorodność i integracja, a także wspólnota. W ten sposób Formuła 1 zamierza nadal walczyć z nietolerancją, rasizmem i wykluczeniem.
Akcja ma wyglądać nieco inaczej niż w zeszłym roku. Zniknie m.in. tęcza, która była symbolem #WeRaceAsOne i można ją było zobaczyć na bolidach, kaskach kierowców czy w wielu miejscach na torze.
Równocześnie F1 poinformowała, że nadal przewidziano krótką ceremonię przed startem każdego wyścigu, w trakcie której kierowcy będą mogli przypomnieć o najważniejszych wartościach. Jak informuje "La Gazetta dello Sport", może to oznaczać koniec klękania na polach startowych. To idea, jaką rozpropagował wśród kolegów Lewis Hamilton.
Aktualny mistrz świata F1 jako pierwszy zaczął klękać na znak protestu przeciwko rasizmowi przed startem wyścigu. Następnie dołączyli do niego inni kierowcy. Brytyjczyk namawiał też tych, którzy nie zgadzali się na taki krok, ale bezskutecznie. Na klęczenie przez cały sezon 2020 nie zdecydowali się m.in. Max Verstappen, Charles Leclerc, Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi.
Według nowych wytycznych, w ceremonii przeciwko nietolerancji przed startem każdego wyścigu F1 ma brać udział tylko 12 z 20 kierowców. Szczegóły nie są jednak znane. Niewykluczone, że zostaną doprecyzowane przy okazji spotkania szefostwa F1 z zawodnikami. Zaplanowano je tuż przed GP Bahrajnu, które otworzy sezon 2021.
Czytaj także:
Lewis Hamilton poszuka sobie nowego zespołu?
Wyścigi sprinterskie w F1?
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Jak będą wyglądać baseny po ponownym otwarciu? Zapytaliśmy eksperta