F1. George Russell nie potrafi uwierzyć w to, co się stało. "Dwukrotnie zabrano mi zwycięstwo"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell

George Russell stracił szansę na zwycięstwo w GP Sakhir po kompromitującej wpadce swojego zespołu. Brytyjczyk otrzymał nieprawidłowy zestaw opon podczas pit-stopu. - Dwukrotnie zabrano mi zwycięstwo - powiedział Russell po wyścigu F1.

W tym artykule dowiesz się o:

George Russell w GP Sakhir zrobił wszystko, co do niego należało. Świetnie spisał się na starcie, dzięki czemu wyprzedził Valtteriego Bottasa, a następnie spokojnie budował przewagę nad kolegą z Mercedesa. 22-latek rozegrał też pierwszą wymianę opon, bo zjechał do alei serwisowej we właściwszym momencie i zyskał w ten sposób kolejne sekundy.

Wyścig Russella skomplikował się na nieco ponad 20 okrążeń do mety, gdy Mercedes postanowił zorganizować podwójny pit-stop swoim kierowcom. Wymiana opon u Brytyjczyka się przedłużyła, a jeszcze dłużej trwała u Bottasa. Ostatecznie Fin dostał ten sam komplet opon, z jakim zjawił się w alei serwisowej.

Szybko okazało się, że kłopoty doprowadziły do tego, że Russell otrzymał przedni komplet opon przeznaczony dla... Bottasa. Dlatego po ledwie jednym okrążeniu 22-latek znów zameldował się u mechaników. - Będziesz miał przewagę wynikającą ze stanu opon - zapewniał inżynier Russella.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawi Joanna Jędrzejczyk. Na wakacjach w Meksyku

Brytyjczyk zaczął wyprzedzać kolejnych rywali i znajdował się na drugim miejscu, tuż za Sergio Perezem, gdy dostał kolejny zły komunikat. - Mamy przebitą oponę - usłyszał pod kaskiem. Kolejny pit-stop pozbawił go nadziei na wygraną w GP Sakhir.

- Nie potrafię opisać słowami tego, co się wydarzyło. Wychodzenie z bolidu po takim wyścigu nie było czymś miłym. Mam na swoim koncie zawody, w których odbierano mi zwycięstwa, ale tutaj odebrano mi je dwukrotnie. Nie mogłem w to uwierzyć. Dałem z siebie wszystko, co miałem - powiedział Russell przed kamerami Sky Sports.

- Odpowiednio zarządzałem tempem. Czułem się komfortowo. Na pierwszych okrążeniach osiągałem dobre czasy. Aż pojawiło się zamieszanie, które wpędziło nas w tarapaty. Mogliśmy dogonić Sergio i wygrać ten wyścig, bo mieliśmy przewagę opon. Dlatego jestem załamany, ale też dumny z tego, co osiągnęliśmy - dodał Brytyjczyk, który w bolidzie Mercedesa zastąpił zakażonego koronawirusem Lewisa Hamiltona.

Jak wyjaśnił Russell, nie chce on winić zespołu za to, co wydarzyło się w GP Sakhir. - Cieszę się, że miałem możliwość występu. To wyścigi, to sport zespołowy. Wszyscy jedziemy na jednym wózku. Czasem kierowca coś zepsuje, czasem zespół. Sam w Williamsie raz czy drugi coś sknociłem. Wyciągamy wnioski na bazie takich doświadczeń - ocenił kierowca z King's Lynn.

Równocześnie Brytyjczyk pogratulował Sergio Perezowi zwycięstwa w GP Sakhir. - Dobra robota Sergio. Jest świetnym kierowcą. Jest w F1 od tak dawna, zasłużył na zwycięstwo. Może nie na te w Bahrajnie, ale generalnie zasługiwał na triumf - podsumował Russell.

Czytaj także:
Głośny transfer z Ferrari do Haasa
Pogorszył się stan Lewisa Hamiltona

Źródło artykułu: