Lance Stroll ruszał do GP Turcji z pole position i przewodził stawce na pierwszych okrążeniach, budując sobie bezpieczną przewagę nad drugim Sergio Perezem. Jednak po pit-stopie Kanadyjczyk zaczął nagle tracić tempo i był wyprzedzany przez kolejnych rywali.
W efekcie Stroll nie tylko przestał liczyć się w walce o wygraną na Istanbul Park, ale w pewnym momencie groziło mu, że w ogóle nie zdobędzie punktów. Ostatecznie 22-latek został sklasyfikowany na dziewiątym miejscu.
Kierowca z Kanady jeszcze w trakcie wyścigu narzekał, że bardzo szybko niszczy mu się ogumienie i nie potrafi zrozumieć tego zjawiska. Racing Point postanowił zbadać model RP20 i okazało się, że w przednim skrzydle doszło do niewielkiego uszkodzenia. Utrata siły docisku prowadziła do tego, że opony nie pracowały jak należy i szybciej traciły swoje właściwości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
"Lance narzekał na słabą pracę opon, podsterowność i efekt ziarnienia od 17. okrążenia wyścigu o GP Turcji. Pit-stop na 36. okrążeniu i założenie kolejnego zestawu nowych opon pośrednich nie rozwiązało problemu, a wręcz przeciwnie. Ziarnienie się pogłębiło. Okazało się, że jeden z elementów przedniego skrzydła poluzował się i zablokował w taki sposób, że powodował utratę siły docisku" - wyjaśnił Racing Point w oświadczeniu.
"Wskutek tego doszło do zwiększenia zjawiska ziarnienia. Dane zgromadzone w wyścigu to potwierdzają, ale biorąc pod uwagę niską przyczepność na torze w Turcji, początkowo trudno było nam potwierdzić czy informacje zebrane przez telemetrię są właściwe. Dopiero po wyścigu, gdy bolid pojawił się w garażu, odkryto uszkodzenia w przednim skrzydle Lance'a" - dodał zespół z Silverstone.
Problemy Strolla w GP Turcji to spory cios dla Racing Point, bo zespół walczy o trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Po zawodach na Istanbul Park ma pięć punktów przewagi nad czwartym McLarenem. Gdyby jednak Kanadyjczyk był sklasyfikowany wyżej, różnica między tymi ekipami byłaby znacznie większa.
Czytaj także:
Siedem piruetów w jednym wyścigu. Tak prysły marzenia Bottasa
Ferrari mogło wszystkich zaskoczyć w GP Turcji