Zespoły Formuły 1 znajdują się na ostatniej prostej przed wznowieniam sezonu, do którego dojdzie w pierwszy weekend lipca w Austrii. Ferrari ma już konkretne plany związane z wyścigiem na Red Bull Ringu - w modelu SF1000 pojawi się poprawiona skrzynia biegów oraz mocniejszy o 15 KM silnik.
Ferrari, aby pokazać Włochom i światu, że wróciło do pracy po przerwie spowodowanej koronawirusem, zorganizowało w czwartek specjalny przejazd Charlesa Leclerca. Młody Monakijczyk wyjechał na ulice Maranello i przejechał na tor testowy Fiorano.
Zespół w ten sposób sprytnie wykorzystał zapisy regulaminowe. Formuła 1 mocno ogranicza możliwości korzystania z aktualnych konstrukcji poza oficjalnymi testami F1. Dlatego w ciągu roku można tylko dwukrotnie zorganizować tzw. dni filmowe, w trakcie których kręci się spoty promocyjne. Można wtedy przejechać maksymalnie dystans 100 kilometrów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowita metamorfoza byłej pływaczki. Internauci są zachwyceni
Ferrari już zorganizowało dwa dni filmowe w tym roku, ale skorzystało z innego zapisu regulaminu - mówiącego o organizacji dni demonstracyjnych. W trakcie ich trwania bolid F1 może maksymalnie przejechać dystans 15 kilometrów. Czwartkowa trasa Leclerca po ulicach Maranello aż do toru Fiorano oczywiście zmieściła się w tym limicie.
- Zwykle nie lubię wstawać wcześnie, ale to był dobry powód. Może dźwięk SF1000 obudził kilka osób, ale przejechanie bolidem F1 po mieście było czymś wspaniałym. Powrót za kierownicę tego samochodu był szczególny. Zwłaszcza na takiej trasie. To dość zabawy sposób, by powiedzieć "jesteśmy gotowi". Teraz jeszcze bardziej nie mogę się doczekać wyścigu F1 w Austrii - powiedział Charles Leclerc.
Ferrari ma jeszcze zorganizować w tym miesiącu prywatne testy F1 na torze Fiorano, ale tam wykorzysta model SF71H z 2018 roku Jako że będzie to starsza konstrukcja bolidu, to tego typu jazdy w żaden sposób nie będą ograniczone regulaminem.
Czytaj także:
Lewis Hamilton znów wywołał aferę
Robert Kubica śmieje się ze swojej sytuacji