F1: GP Brazylii. Ayrton Senna ciągle w pamięci rodaków. Robert Kubica: Był prawdziwym bohaterem

Getty Images / Na zdjęciu: Ayrton Senna
Getty Images / Na zdjęciu: Ayrton Senna

- Ayrton Senna był bohaterem dla tutejszych ludzi. Dlatego nadal jest tak kochany - powiedział Robert Kubica przed GP Brazylii. W tym roku minęło 25 lat od śmierci kierowcy, który dla wielu był najlepszy w historii.

Ayrton Senna zdobył trzy tytuły mistrza świata Formuły 1 i zapracował na miano kierowcy wszech czasów. Zapewne jego dorobek byłby znacznie bardziej okazały, gdyby nie fatalne wydarzenia na torze Imola w GP San Marino w roku 1994. Brazylijczyk zginął w wypadku podczas wyścigu. Miał wtedy 34 lata.

Od tamtych wydarzeń minęło ponad 25 lat, a Brazylia nadal pamięta o swojej legendzie. Przed GP Brazylii odbył się nawet specjalny festiwal poświęcony pamięci Senny. Zjawiły się na nim setki ludzi, którzy podziwiali dawne samochody F1 oraz słuchali wspomnień związanych z legendą F1.

Czytaj także: Role w negocjacjach Kubicy z Haasem odwróciły się

- To wielkie nazwisko. Człowiek z ogromną historią. Imponujące jest to, że po 25 latach od jego śmierci nadal bardzo wiele mówi się o jego ludzkiej stronie. Często koncentrujemy się na tym, jakim był kierowcą, ale tak naprawdę był prawdziwym bohaterem dla tutejszych ludzi. Dlatego nadal jest tak kochany - powiedział na konferencji prasowej Robert Kubica.

ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"

Senna, chociaż został wielką gwiazdą F1, to nie zapomniał o swoich korzeniach. Jeszcze w trakcie kariery założył m.in. fundację, która miała na celu pomaganie dzieciom z biednych rejonów Brazylii. Wszystko po to, aby miały one szansę wydostać się ze slamsów.

- Senna odegrał niesamowitą rolę w tym sporcie. Był ikoną F1. Zacząłem oglądać wyścigi, gdy walczył z Prostem. Jestem Francuzem, więc wspierałem Alaina. Jednak trudno było nie kibicować Ayrtonowi. Od śmierci minęło 25 lat, ale nie zapomnieliśmy o nim. Chyba każdy pamięta, co robił w maju 1994 roku w momencie, gdy doszło do tego fatalnego wypadku - ocenił Romain Grosjean z Haasa.

W Brazylii, zwłaszcza w okolicach toru Interlagos, na każdym kroku można natknąć się na rzeczy związane z Senną. To najlepszy dowód na to, jak Brazylijczycy szanują swoją legendę.

Czytaj także: Kubica z pełnym uznaniem o Hamiltonie

- Zostawił po sobie większą spuściznę niż ktokolwiek inny. Nasz hotel, który jest blisko Interlagos, jest pełen pamiątek po Ayrtonnie. Można je też dostrzec w innych miejscach. Brazylijczycy nadal mają go w sercu i to coś fajnego - stwierdził Daniel Ricciardo z Renault.

- Obserwowałem Ayrtona jako dzieciak. Podziwiałem to, jak bardzo jest szanowany i kochany poza torem, i to nie tylko w Brazylii. Cały świat go wspierał. Równocześnie na torze potrafił być bezwzględny. Był niesamowity - podsumował Ricciardo.

Komentarze (0)