Przebieg kwalifikacji F1 do GP Meksyku nie wskazywał na to, że kierowcy Williamsa powalczą z rywalami w wyścigu. Jednak inżynierowie brytyjskiej ekipy zapewniali, że tempo Roberta Kubicy i George'a Russella na dłuższych przejazdach jest lepsze i niedziela to potwierdziła.
Mimo to, po zakończeniu wyścigu F1 zespół z Grove żałował, że Russell nie rozegrał lepiej pierwszego okrążenia, bo stracił na nim szansę na bardzo dobry wynik.
Czytaj także: Znów spięcie pomiędzy Kubicą a Williamsem
- Dobrze wystartował i miał dobrą pozycję w sekcji pierwszych zakrętów. Niestety, potem ją stracił, a to było kluczowe dla jego wyścigu. Gdyby utrzymał się w środku stawki, pozostałby już do końca wyścigu na dość wysokim miejscu - ocenił Dave Robson z Williamsa.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
Brytyjski inżynier pochwalił za to Kubicą. - Jego samochód i opony pracowały znacznie lepiej. Był w stanie wyprzedzić George'a i pozostać przed nim, dopóki przebita opona nie zmusiła go do nieplanowanego pit-stopu. Wielka szkoda, bo zademonstrował mocne tempo i kapitalne ściganie - dodał Robson.
Starszy inżynier wyścigowy Williamsa uważa, że jego ekipa wycisnęła maksimum z GP Meksyku. - Wykorzystaliśmy samochód w 100 proc. Oczywiście, przeanalizujemy każdą podjętą przez nas decyzję i ustalimy, czy mogliśmy coś zrobić lepiej. Myślę jednak, że wyszło nam to całkiem sprawnie. Teraz czeka nas GP USA. Spodziewamy się pracowitego piątku, dodatkowych testów opon na rok 2020 i powrotu Latifiego za kierownicę - podsumował Robson.
Kubica na początkowym etapie wyścigu F1 znajdował się na 14. pozycji. Ostatecznie na mecie zameldował się jako 18. Miały na to wpływ dwa zdarzenia. Jego pierwszy pit-stop się przedłużył, bo Williams miał problemy z wymianą jednego z kół. Drugi to kontrowersyjny, dodatkowy postój w związku z prawdopodobnym "kapciem". 34-latek nie czuł jednak, aby z jego koła schodziło powietrze.
- Odczucia w samochodzie były znacznie lepsze niż w sobotę. Stoczyłem kilka pojedynków i za każdym razem podejmowałem dobre decyzje. Dużo się działo już po starcie i trochę zyskałem. George mnie wyprzedził po nieudanym pit-stopie, ale potem odzyskałem pozycję na torze. Szkoda, że musiałem mieć drugi postój - poinformował Kubica.
Czytaj także: Tak Kubica wyprzedził Russella w GP Meksyku (wideo)
Z kolei Russell dojechał do mety jako 16. Brytyjczyk czuł jednak, że mógł wycisnąć więcej z niedzielnego wyścigu F1. - Miałem świetny start, znalazłem się we właściwym miejscu i zyskałem sporo pozycji. Jednak już od czwartego zakrętu moje położenie było kiepskie. Straciłem wszystko to, co wywalczyłem wcześniej. Większość wyścigu spędziłem za Robertem, ale ten miał dodatkowy pit-stop. Ostatnie 10 okrążeń pokazało, że gdy nie miałem przed sobą samochodu, to byłem w stanie trzymać mocne tempo. To dowód na to, że gdybym po pierwszych zakrętach nie stracił pozycji, to zostałbym w środku stawki F1 - podsumował 21-latek.