Kierowcy mniejszych zespołów zwykli nerwowo wyczekiwać wieści na temat swojej przyszłości, a kluczowe decyzje zapadają podczas przerwy wakacyjnej. Inaczej było w przypadku McLarena. Brytyjski zespół już na początku lipca poinformował, że Carlos Sainz i Lando Norris zostają w Woking na sezon 2020.
Trudno się dziwić decyzji McLarena, bo to właśnie występy Sainza i Norrisa doprowadziły zespół do tego miejsca, w którym teraz się znajduje. Dla Hiszpana sezon zaczął się pechowo. Problemy techniczne doprowadziły do tego, że nie punktował w trzech pierwszych wyścigach. Natomiast gwiazda Brytyjczyka rozbłysła natychmiast. 19-latek szokował swoją formą już podczas pierwszej rundy F1 w Australii.
Czytaj także: Kubicy nie ma na liście Haasa
Na początku sezonu mogło się wydawać, że Norris zdominuje Sainza, który będzie mieć problem z zapewnieniem przyszłości w F1. Jednak kierowca z Madrytu był w stanie odbić się od dna. Dość powiedzieć, że na wakacje udał się jako najlepszy kierowca spoza "wielkiej trójki". Z ledwie kilkoma punktami straty do szóstego w F1 Pierre'a Gasly'ego. Biorąc pod uwagę wyrzucenie Francuza z Red Bulla, Sainz ma ogromną szansę na życiowy wynik w F1.
ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor
Za to Norris konsekwentnie się rozwija. Nie należy zapominać, że to najmłodszy kierowca w obecnej stawce. Na tle bardziej doświadczonego kolegi nie wypada najgorzej. Był w stanie kilkukrotnie pokonać go w kwalifikacjach, a to właśnie okrążenia kwalifikacyjne sprawiają zwykle największy problem debiutantom.
Efekt jest taki, że McLaren znajduje się w klasyfikacji konstruktorów wyżej niż fabryczny zespół Renault, a oba zespoły korzystają z identycznych silników. To dowód na świetną robotę wykonaną przez inżynierów w Woking. Przy obecnej jednostce napędowej kierowcom trudno byłoby marzyć o lepszym wyniku.
Czytaj także: Robert Kubica żyłą złota
A to wszystko w sytuacji, gdy jeszcze rok temu McLaren był nazywany obok Williamsa największym przegranym F1. Brytyjczycy pokazali jednak, że w zaledwie dwanaście miesięcy można obrócić sytuację o 180 stopni. Nie można jednak czekać z założonymi rękami. O ile w Williamsie w tym sezonie wszystko zostało po staremu, o tyle w McLarenie pracę zaczęli m.in. James Key czy Andreas Seidl. Zatrudnienie nowych inżynierów daje efekty.
Pozytyw Sainza. Przez wiele lat miał opinię kierowcy przeciętnego, który trafił do F1 dzięki posiadaniu głośnego nazwiska i sukcesom ojca w rajdach. McLaren jest pierwszym zespołem, w którym udowadnia, że stać go na sukcesy w Formule 1. Druga część sezonu powinna być dla niego równie udana, a to oznacza, że będzie to najlepszy sezon w karierze Sainza. Nie należy zapominać, że kierowca z Madrytu ma dopiero 24 lata, więc jeszcze może przykuć uwagę czołowych ekip i walczyć o wygrane w F1.
Pozytyw Norrisa. Był odpowiednio szykowany przez McLarena do startów w F1. Gdy przed rokiem zespół był pewny, co do zakontraktowania Norrisa, otrzymywał szanse w kolejnych sesjach treningowych. To procentuje w tej chwili. Bo chociaż Brytyjczyk ma tylko 19 lat, to jeździ dojrzale i trudno znaleźć jakieś sytuacje w obecnym sezonie, za które można by go skrytykować. Aż dziwi, że tak dobra forma Norrisa umyka brytyjskim ekspertom, którzy zwykli za tegoroczne występy chwalić głównie George'a Russella. Kierowca McLarena wcale nie jest od niego gorszy.
Sainz vs Norris
Carlos Sainz | Lando Norris | |
---|---|---|
Kwalifikacje | 4 | 8 |
Wyścigi | 6 | 2 |
Punkty | 58 | 24 |
Okrążenia przejechane przed kolegą z zespołu | 383 | 178 |
Sainz vs Norris - różnica w kwalifikacjach
Wyścig | Różnica |
---|---|
Australia | +0,382 |
Bahrajn | -0,230 |
Chiny | -0,444 |
Azerbejdżan | +0,314 |
Hiszpania | +0,261 |
Monako | -0,116 |
Kanada | +2,118 |
Francja | +0,104 |
Austria | +0,092 |
Wielka Brytania | +0,193 |
Niemcy | -0,112 |
Węgry | +0,052 |