Ciągle nie wiadomo jak potoczą się losy Maxa Verstappena w F1 i czy Holender zdecyduje się aktywować swoją klauzulę w kontrakcie, aby odejść do Mercedesa w sezonie 2020. Jeśli tak zrobi, Red Bull Racing będzie musiał poszukać nowego lidera.
W padoku F1 sporo mówi się o tym, że naturalnym następcą Verstappena mógłby być Sebastian Vettel, który zdążył poznać zespół z Milton Keynes w latach 2009-2014. To w jego barwach zdobył cztery tytuły mistrzowskie.
Czytaj także: Fry opuścił McLarena. Może trafić do Williamsa
- Mamy miłe wspomnienia, jeśli chodzi o współpracę z Sebastianem. Jest częścią naszej historii. Wygrał z nami cztery tytuły, zwyciężył dla nas wiele wyścigów. To on zapisał się na kartach historii jako pierwszy triumfator Grand Prix w barwach Red Bulla. Dlatego mamy specjalne relacje z Vettelem - powiedział w Sky Sports Christian Horner, szef Red Bulla.
ZOBACZ WIDEO Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
Obecna umowa Vettela z Ferrari wygasa po sezonie 2020. 32-latek jest jednak poddawany sporej presji we włoskim zespole i nie osiąga tam satysfakcjonujących rezultatów. Nie tylko nie jest w stanie walczyć o tytuł F1, ale też zaczyna przegrywać wewnętrzną rywalizację z Charlesem Leclercem.
- Sebastian teraz jeździ dla Ferrari, ale ciągle nas odwiedza. Chce zobaczyć mechaników, zamienić z nimi parę słów. Ciągle zna większość ludzi w zespole. Ucieszył go nasz wynik na Red Bull Ringu i wygrana Verstappena, bo ma sporo szacunku do nas. My też darzymy go ogromnym respektem - dodał Horner.
Czytaj także: Teorie spiskowe ws. Roberta Kubicy
Sięgnięcie po Vettela w przypadku odejścia Verstappena może być jedynym sensownym ruchem Red Bulla, bo w ostatnich latach program juniorski "czerwonych byków" przeżywa spore problemy. Dość powiedzieć, że Pierre Gasly tegorocznymi wynikami w F1 udowadnia, że nie jest gotowy na walkę o tytuł, podobnie jak Daniił Kwiat i Alexander Albon startujący w Toro Rosso.