Ostatnie dni przynoszą szereg informacji na temat kontraktu Maxa Verstappena z Red Bull Racing. Najpierw hiszpańska "Marca" doniosła, że znajduje się w nim klauzula, która umożliwia Holendrowi rozmowy z innymi ekipami, jeśli do przerwy wakacyjnej 21-latek nie wygra wyścigu w F1.
Kolejne informacje w tej sprawie przekazał "Auto Motor und Sport", który twierdzi, że w umowie Verstappena znajduje się też zapis, który umożliwia mu wcześniejsze odejście z Red Bulla w przypadku zajmowania gorszej pozycji niż trzecia w klasyfikacji kierowców F1.
Czytaj także: George Russell nie trafi do Mercedesa
Obawy w Red Bullu związane z odejściem Verstappena mają być na tyle poważne, że szefowie "czerwonych byków" wolą być przygotowani na taki scenariusz. W ich głowach miał narodzić się pomysł związany z powrotem Sebastiana Vettela. Niemiec startował w Red Bullu w latach 2009-2014 i to w jego barwach został czterokrotnym mistrzem świata F1.
Vettel od sezonu 2015 jest związany z Ferrari, ale ostatnio nie radzi sobie najlepiej we włoskim zespole. 31-latek nie tylko nie potrafi rzucić wyzwania Lewisowi Hamiltonowi w walce o tytuł mistrzowski, ale też zaczyna przegrywać wewnętrzną rywalizację z Charlesem Leclercem.
Czytaj także: Williams nie szuka nowego dyrektora technicznego
Ostatnio hiszpańskie media donosiły, że Ferrari prowadzi rozmowy z Fernando Alonso ws. kontraktu na sezon 2020. Miałoby to sugerować, że Vettel jest jedną nogą poza zespołem (czytaj więcej o tym TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #Newsroom. W studiu Robert Kubica i prezes Orlenu
To byłaby bomba ostatniej dekady w F1. Pisałem w ubiegłym roku, ze licze na to że Seb jeszcze kiedys wróci do RBR.
Bo w ubiegłym sezonie Ve Czytaj całość