W dziewiątym zakręcie Charles Leclerc przestrzelił zakręt i wrócił do rywalizacji w sposób niewłaściwy, ścinając tor. Dlatego też sędziowie postanowili wszcząć dochodzenie. Ich decyzja nie zmieniła jednak pozycji startowej kierowcy Ferrari.
"Leclerc wrócił na tor, ale zrozumiał, że popełnił błąd i przerwał swoje szybkie okrążenie. Tak, aby nie zyskać przewagi nad rywalami wskutek ścięcia zakrętu" - przekazali sędziowie w komunikacie.
Czytaj także: Kara dla Carlosa Sainza
Stewardzi anulowali czas uzyskany przez Leclerca na feralnym okrążeniu, ale ponieważ był on gorszy od jego najlepszego rezultatu w Q3, nie miało to wpływu na jego pozycję startową. W niedzielę 21-latka zobaczymy na trzecim polu, tuż za Lewisem Hamiltonem i Sebastianem Vettelem.
ZOBACZ WIDEO Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!
"Gdyby zdarzenie miało miejsce podczas wyścigu, Leclerc otrzymałby odpowiednią karę czasową" - podkreślili sędziowie.
Czytaj także: Magnussen wystartuje z pit-lane
- Muszę popracować nad konfiguracją samochodu, zwłaszcza w kontekście Q3. Bo we wcześniejszych fazach kwalifikacji pojazd spisywał się lepiej. W Q3 popełniłem do tego kilka błędów, muszę zrozumieć skąd to się bierze - mówił Leclerc po zakończeniu kwalifikacji.