F1: Roland Ratzenberger - zapomniana ofiara. Najtragiczniejszy weekend F1 w historii

Getty Images / Pascal Rondeau / Na zdjęciu: Roland Ratzenberger
Getty Images / Pascal Rondeau / Na zdjęciu: Roland Ratzenberger

To był najtragiczniejszy weekend w historii Formuły 1. 30 kwietnia 1994 roku życie na torze Imola stracił Roland Ratzenberger. Dzień później podczas Grand Prix San Marino zginął Ayrton Senna, a tragedia Austriaka odeszła na dalszy plan.

W latach 90. poziom bezpieczeństwa w Formule 1 zaczynał się podnosić. Wierzono, że dzięki zmianom regulaminowym udało się ujarzmić widmo śmierci w królowej motorsportu. Dlatego też tragiczny w skutkach wypadek Rolanda Ratzenbergera był szokiem dla świata F1. Kierowca stracił życie podczas weekendu wyścigowego F1 po raz pierwszy od dwunastu lat.

Tamten weekend na Imoli był tragiczny. W piątek podczas treningów doszło do fatalnego wypadku Rubensa Barrichello, który z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala, ale przeżył. W sobotę wydarzyła się tragedia Ratzenbergera.
W niedzielę życie stracił Ayrton Senna, dla wielu kierowca wszech czasów w F1. Dlatego też, ze względu na kult Brazylijczyka, tragedia Ratzenbergera odeszła na dalszy plan. Chichot losu chciał, że Senna miał w swoim samochodzie flagę Austrii i po przekroczeniu mety wyścigu chciał nią machać w kierunku kibiców, oddając w ten sposób hołd koledze z toru.

ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!

Czytaj także: Ted Kravitz podpadł polskim kibicom F1

Na pogrzebie Ratzerbergera z oficjeli pojawił się jedynie Max Mosley, ówczesny szef FIA. Z grona kierowców do Austrii przyjechali - David Brabham, Johnny Herbert, Heinz-Harald Frentzen oraz rodacy Karl Wendlinger i Gerhard Berger. Znaczna część padoku F1 wybrała uroczystości pogrzebowe Senny i podróż do odległej Brazylii.

Podczas gdy w pogrzebie Senny wzięły udział ponad trzy miliony kibiców, w Austrii na ostatnim pożegnaniu Ratzenbergera zjawiło się ledwie 250 osób.

- Świat zapomniał o Rolandzie, dlatego pojechałem na jego pogrzeb. Wszyscy myśleli wtedy o Sennie, byli na jego pogrzebie. Pomyślałem, że to ważne, aby ktoś tam reprezentował świat F1. Ayrton miał krótkie, ale zdumiewające życie. Roland w końcu dotarł do F1, ale nie otrzymał czasu, by się tym wystarczająco nacieszyć - mówił po latach Mosley na łamach "The Indenpendent".

Ratzenberger nie miał takiego talentu jak Senna. Na początku kariery oszukiwał sponsorów i menedżerów. Chociaż urodził się w 1960 roku, to przy wielu okazjach jako datę narodzin podawał rok 1962. Liczył, że dzięki temu zostanie zauważony jako młody talent, że wiek nie będzie przeszkodą, by zapukać do bram ukochanej F1.

Jego droga do królowej motorsportu była wyboista. Austriak nie był talentem czystej wody, więc musiał przejść przez różne serie wyścigowe, aby w końcu zostać zauważonym. Startował w Formule Ford, Formule 3, BTCC, WTCC czy 24h Le Mans. W F1 pojawił się roku 1994. Dostał szansę debiutu w elitarnym gronie mając 33 lat, co w obecnych realiach byłoby niemożliwe. Zdążył jednak wystąpić w ledwie trzech Grand Prix.

Czytaj także: Kolejne standardowe części w F1 w roku 2021

Austriacki kierowca podczas kwalifikacji uszkodził przednie skrzydło, po tym jak wyjechał poza tor na wcześniejszym okrążeniu. Nie chciał zjeżdżać do alei serwisowej, by sprawdzić stan swojego samochodu, bo bał się straty czasu. Wówczas nie wszyscy kierowcy kwalifikowali się bowiem do wyścigu. Ratzenberger nie chciał przegapić kolejnego startu, po tym jak wcześniej nie uzyskał prawa występu w Brazylii.

Uszkodzenia w samochodzie Ratzenbergera zrobiły swoje. W bardzo szybkim zakręcie Villeneuve stracił docisk i wpadł w betonową bandę przy prędkości 314 km/h. Siła uderzenia była tak duża, że wrak jego maszyny przeleciał aż do kolejnego zakrętu Toca.

Natychmiast pojawiły się przy nim służby medyczne, a kibice zobaczyli na powtórkach telewizyjnych, jak jego głowa bezwładnie opada w kokpicie samochodu. 33-latek został przetransportowany do szpitala w Bolonii, ale tam lekarzom nie pozostało nic innego, jak ogłosić jego zgon.

Jako oficjalną przyczynę śmierci Ratzenbergera podano złamanie podstawy czaszki. Doprowadziło to do opracowania systemu HANS. To specjalny ochraniacz, który kierowca zakłada siedząc w kokpicie. Ma on za zadanie zabezpieczać głowę i szyję. Oficjalnie HANS został wprowadzony do F1 po szeregu badań w roku 2003. To urządzenie uratowało życie Roberta Kubicy podczas fatalnego wypadku w Grand Prix Kanady w sezonie 2007.

Komentarze (6)
Andrzej Wiszniewski
1.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rozwiązanie, żeby do takich tragedii nie dochodziło, jest proste. Na wyścigach formuły 1 powinien obowiązywać, tak jak u nas w terenie zabudowanym, zakaz przekraczania 50 km/h, a na zakrętach z Czytaj całość
avatar
kmz lw
30.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli chodzi o ofiary śmiertelne, to GP Belgii z 1960r. również przyniosło śmierć 2 kierowców, oba wypadki wydarzyły się podczas wyścigu 
avatar
intro
30.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
to Roland czy Villeneuve
"Villeneuve stracił docisk i wpadł w betonową..." 
Ps
A kto pamięta o takim gościu jak Jules Bianchi? 
avatar
Szarold
30.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Redaktorek myli Austrię z Australią, pogratulować.