Charles Leclerc dołączył do ekipy z Maranello, zastępując Kimiego Raikkonena. Oczekiwania wobec Monakijczyka są ogromne. Wielu ekspertów i kibiców uważa, że już w pierwszym sezonie w barwach Ferrari będzie on walczył o tytuł mistrza świata.
Takiego scenariusza oczywiście wykluczyć nie można, szczególnie biorąc pod uwagę talent i rosnące umiejętności 21-latka. Lewis Hamilton broni jednak Leclerca. - Niesprawiedliwym byłoby oczekiwać od niego mistrzostwa. To dopiero jego drugi sezon, wciąż się uczy i ma prawo do błędów. Oczywiście, jes bardzo szybki i wielu może zaskoczyć - powiedział Brytyjczyk.
Ostatni dzień testów F1 w Barcelonie. Zobacz zdjęcia!
- Stawia się go jednak na równi z weteranem Vettelem, który ma na swoim koncie cztery tytuły. Doświadczenia nie da się kupić i nie ma dla niego zastępstwa. Bardzo ciekawi mnie, jak ich współpraca będzie się układała. Niemiec jest wielokrotnym mistrzem, ale Monakijczyk się rozwija - dodał.
Lewis Hamilton jako młody kierowca dołączył w sezonie 2007 do McLarena, gdzie był partnerem Fernando Alonso. Ich relacje nie były najlepsze, co skłoniło Hiszpana do odejścia po jednym sezonie. Umowa Vettela z Ferrari kończy się po 2020 roku. Niemiec nie boi się jednak swojego 21-letniego kolegi. - Nie bez powodu otrzymał miejsce w zespole, więc biorę go bardzo serio - powiedział Vettel.
George Russell w barwach Williamsa na torze. Zobacz zdjęcia!
- Partner z ekipy zawsze jest największym rywalem i najlepszym punktem odniesienia. Priorytetem numer jeden jest jednak wynik zespołu. Jestem w Ferrari i w F1 trochę dłużej niż on, więc z pewnością będziemy mieć trochę inne zadania, ale to dobry chłopak. Mam nadzieję, że media i kibice dadzą mu spokój, w tym pozytywnym sensie i dadzą się rozwijać - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica do kibiców: W ciężkich chwilach miałem mnóstwo wsparcia. Dziękuje