Holender pierwszego dnia testów pokonał po katalońskim torze 128 okrążeń, kończąc jazdy próbne na czwartej pozycji. Red Bull Racing dopiero rozpoczyna współpracę z Hondą. Przez rok z Japończykami pracował już team Toro Rosso, zarządzany przez Franza Tosta. - Jestem bardzo zadowolony z ich usług - powiedział.
Formuła 1 nadal jest szybka. Czytaj więcej!
- Wykonywali dokładnie to, o co ich prosiliśmy. Jestem pewien, że dzięki temu sojuszowi, ekipa fabryczna zmniejszy stratę do Mercedesa i Ferrari. Będą w stanie wygrywać wyścigi. Poza tym zyskają na tej współpracy także pod wieloma innymi względami - wyjaśnił szef Toro Rosso.
Stojący na czele "czerwonych byków" Christian Horner chwalił przede wszystkim spasowanie silnika do podwozia bolidu. Takie samo zdanie ma Tost. - Wygląda to zdecydowanie lepiej niż w tamtym sezonie. To duży krok naprzód. Od strony inżynieryjnej wypracowaliśmy razem coś naprawdę dobrego. Projekt został udoskonalony - zaznaczył.
Polacy znów zadziwili świat F1. Czytaj więcej!
Honda nie dokonała rewolucji w jednostce napędowej. Szef Toro Rosso uważa jednak, że to celowe działanie, które znacznie poprawiło niezawodność. - Od początku 2018 roku wiedzieliśmy, że to będzie długotrwały proces. Japończycy zyskali na jakości i trwałości, utrzymując dobry poziom osiągów. Wydaje mi się, że nie czeka nas wiele zmian silników w tym sezonie - zakończył.
Według regulaminu, kierowcom przysługują trzy silniki na sezon. Z punktu widzenia Hondy, która mocno rozwijała swój produkt w ubiegłym roku, było to zdecydowanie za mało. Teraz Japończycy przekonują, że poprawili niezawodność i problemów z ich silnikami będzie mniej. To dobra wiadomość dla Red Bulla, który chciałby powalczyć o najwyższe cele w królowej motorsportu.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powrót Kubicy to niesamowita historia. Ktoś nagra o tym film