Na początku roku Daniel Ricciardo wygrał wyścigi w Chinach i Monako, po czym wydawało się, że włączy się do walki o tytuł mistrzowski w Formule 1. W tym samym okresie spore problemy przeżywał Max Verstappen, który w kolejnych wyścigach nie był w stanie ustrzec się wpadek.
Ku zaskoczeniu ekspertów, na zakończenie sezonu lepszym dorobkiem punktowym mógł pochwalić się młody Holender. 21-latek też zwyciężył dwa wyścigi, ale aż jedenaście razy był na podium. Verstappen skorzystał na fakcie, że Ricciardo zaczął miewać ogromne problemy z niezawodnością w swoim samochodzie.
- Doszedłem do momentu, w którym przestałem dbać o punkty. Gdzieś w połowie roku zdałem sobie sprawę, że są nieważne. Już wtedy wiedziałem, że najprawdopodobniej przegram z Verstappenem, jeśli chodzi o pojedynki kwalifikacyjne, ale kogo to obchodzi? Tak samo to, że zdobyłem kilka punktów mniej w całym sezonie - powiedział Ricciardo, który w klasyfikacji kierowców zajął szóste miejsce, podczas gdy Verstappen był czwarty.
Ricciardo nie ukrywa, że jego podejście byłoby inne, gdyby nie ciągłe awarie w jego samochodzie. - Chcę dawać z siebie wszystko, jeśli on działa. Jeśli jest inaczej, to sprawa punktów nie obchodzi mnie aż tak bardzo i nie jest dla mnie najważniejsza. Miałem w tym roku wiele rzeczy na głowie i nie musiałem jej zapełniać jeszcze większymi oczekiwaniami - dodał były już kierowca Red Bull Racing.
Dość powiedzieć, że od zwycięstwa w Monako 29-latek nie ukończył aż pięciu z piętnastu wyścigów. Do tego w kilku Grand Prix miał problemy z samochodem jeszcze przed rozpoczęciem kwalifikacji, co skutkowało karnym przesunięciem na polach startowych.
- Nawet początek sezonu nie był idealny. Wygrałem dwa z sześciu wyścigów, ale w czterech pozostałych działy się dramatyczne rzeczy. W Australii dostałem karę jeszcze przed startem. W Bahrajnie mój występ skończył się po jednym okrążeniu. W Baku zderzyłem się z Verstappenem, w Barcelonie miałem problemy jadąc za samochodem bezpieczeństwa - podsumował Ricciardo.
Dla Australijczyka kolejny sezon będzie przełomowy. Ricciardo po frustracjach związanych z tegorocznymi występami postanowił zmienić pracodawcę i podpisał kontrakt z Renault. Kierowca z Antypodów opuścił tym samym środowisko Red Bulla po ponad dekadzie.
ZOBACZ WIDEO: Kubica popełnił duży błąd? Włodzimierz Zientarski: Wszyscy na tym ucierpieli
Nie zderzyles się z Maxem tylko on w Ciebie wjechal