Wyścig o Grand Prix Abu Zabi jest ostatnim w karierze Fernando Alonso. Hiszpan postanowił poszukać wyzwań w innych seriach wyścigowych, a więc nie zobaczymy go w Formule 1 w sezonie 2019. 37-latek będzie jednak blisko związany z McLarenem, który pomoże mu przygotować samochód na przyszłoroczne Indianapolis 500.
Dlatego też dwukrotny mistrz świata F1 może pomóc Brytyjczykom w pracach nad rozwojem nowego samochodu F1.
- To niezwykle inteligentny i doświadczony kierowca, który kocha F1, tory wyścigowe. Jeśli nie oglądamy go w wyścigach długodystansowych, to tylko dlatego, że ściga się właśnie w F1. Jeśli nie szykuje się do IndyCar, to pojawia się za to na torze kartingowym. Dlatego w przyszłym roku nadal będzie blisko McLarena. Jest nadal częścią naszej wielkiej rodziny - powiedział Zak Brown, szef stajni z Woking.
Wsparcie Alonso jest o tyle cenne, że w przyszłym roku McLaren będzie dysponować dość młodym duetem kierowców. Carlos Sainz ma 24 lata, zaś Lando Norris 19.
- Jeśli będzie chciał przetestować nowy samochód McLarena, jesteśmy otwarci na jego opinie. Jesteśmy w stanie razem przejść przez ten most. Razem wystąpimy w Indianapolis. Chcemy, aby nadal był częścią naszego programu wyścigowego, ale też przyglądamy się innym opcjom jak pełny sezon WEC, IndyCar - dodał Brown.
ZOBACZ WIDEO: Kszczot trzyma kciuki za Kubicę: Wierzyłem, że wróci. Teraz najważniejsza jest stabilizacja
Czy Fernando Alonso może wrócić do F1 w roku 2020? 
