W tym sezonie Lewis Hamilton oraz Sebastian Vettel odnieśli po pięć zwycięstw. Równiejsza jazda Brytyjczyka sprawiła, że to on przewodzi klasyfikacji kierowców i ma 17 punktów przewagi nad najgroźniejszym rywalem. 33-latek ma jednak świadomość, że spora w tym zasługa Vettela, który przed przerwą wakacyjną popełnił kilka kosztownych błędów.
- Ferrari ma nad nami przewagę od pewnego czasu. Wahadło przechyliło się ich w stronę. W ostatnich dwóch wyścigach przed wakacjami wykonaliśmy lepszą robotę. Lepiej wykorzystaliśmy karty, które dostaliśmy, nawet jeśli oni mają lepszy samochód. Nazwałbym to blefem. Jednak tak jak w kartach, nie możemy ciągle blefować. Raz to się uda, następnym razem już nie, bo przeciwnik się zorientuje - powiedział Hamilton.
Błędy Vettela w Niemczech i na Węgrzech sprawiły, że Hamilton na przerwę wakacyjną udał się z bezpieczną przewagą. Dlatego też porażka w Belgii nie dotknęła go tak bardzo. - Kolejne wyścigi będę kluczowe. Po dwóch, trzech Grand Prix zobaczymy jaki jest układ stawki i czy Ferrari utrzymuje swoją wysoką wydajność - dodał Brytyjczyk.
Hamilton jest przekonany, że podczas najbliższego Grand Prix Włoch stajnia z Maranello nie będzie mieć tak dużej przewagi nad Mercedesem. Jeśli jednak ponownie przegra z Vettelem, zaakceptuje to. - Nie zawsze jestem w stanie czynić cuda. Będą takie momenty jak w Belgii, kiedy to po prostu nie zadziała. Wciąż możemy pokonać Ferrari w kilku wyścigach - podsumował.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niespotykana sytuacja przed meczem w lidze francuskiej