Robert Kubica odniósł się do plotek. "Jestem gotowy do startu"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica jeszcze w tym roku może pojechać w wyścigu F1 w barwach Williamsa. - Jestem na to gotowy. Inaczej nie podpisywałbym kontraktu z zespołem - mówi polski kierowca.

Gdy zimą Robert Kubica został kierowcą rezerwowym Williamsa, wielu polskich kibiców poczuło się rozczarowanych. Los może się jednak uśmiechnąć do 33-latka. Krakowianin ma szansę zyskać na ostatnich ruchach transferowych w F1 i zastąpić Lance'a Strolla w szeregach stajni z Grove, gdy ten odejdzie do Racing Point Force India.

W padoku F1 spekuluje się, że transfer młodego Kanadyjczyka to tylko kwestia czasu. Mogłoby do niego dojść przy okazji wyścigu we Włoszech (2 września) lub Singapurze (16 września).

- Jestem na to gotowy. Inaczej nie podpisywałbym kontraktu z zespołem na ten rok. Mam to w głowie, że muszę być przygotowany do ścigania, gdyby coś się wydarzyło. Oczywiście, to nie jest łatwe, gdy w trakcie trwania sezonu musisz rywalizować z czołowymi kierowcami. Mimo, że miałem okazję prowadzić ten samochód kilka razy, to nie mam jednak większego obycia z nim - ocenił polski kierowca w rozmowie z "Motorsportem".

Póki co, krakowianin spokojnie podchodzi do wszystkich spekulacji. - Myślę, że kiedy Williams proponował mi rolę zawodnika testowego i rezerwowego, to nie miał wątpliwości, że sobie z nią poradzę. Mamy teraz mnóstwo spekulacji, sporo się dzieje, ale tak naprawdę nie wokół mojej osoby. Ja wykonuję swoją pracę. Co przyniesie przyszłość? Zobaczymy - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany piłkarz rapuje. Teledysk ma już ponad milion odsłon

Kubica podkreślił, że twardo stąpa po ziemi i wie, że w F1 sytuacja potrafi się zmienić bardzo szybko o 180 stopni. - Czasem musisz być we właściwym miejscu o właściwym czasie. Do tego potrzebna jest ci odrobina szczęścia oraz ludzie, którzy wierzą w ciebie - skomentował.

"Motorsport" to jednak kolejne źródło, które twierdzi, że wszystkim zainteresowanym stronom zabraknie czasu, aby do wymiany kierowców doszło jeszcze przed Grand Prix Włoch. Branżowy serwis jest zdania, że bardziej prawdopodobne jest to, że do ruchów transferowych dojdzie przed Grand Prix Singapuru.

Zgodnie z ostatnimi spekulacjami, Kubica miałby zająć miejsce Strolla w Williamsie. Młody Kanadyjczyk trafiłby do ekipy, której właścicielem został jego ojciec. Z niej odszedłby z kolei Esteban Ocon. Młody Francuz przeszedłby do McLarena. Stajnia z Woking pożegnałaby za to Stoffela Vandoorne'a.

- Mówiłem już, że jestem w stanie prowadzić samochód F1 i miałem wtedy na myśli cały sezon. Wiem, że przeszedłem różne testy. Najpierw z Renault, potem z Williamsem. Jestem przekonany, że mogę to zrobić - podsumował Kubica.

Polak ostatni występ w F1 zanotował na zakończenie sezonu 2010 w Abu Zabi. W lutym 2011 roku przeżył fatalny wypadek w Ronde di Andora, w którym niemal stracił ramię. Walka o powrót do zdrowia i padoku królowej motorsportu zajęła mu ponad sześć lat. Wiosną 2017 roku odbył pierwsze sesje testowe z Renault, ale do dyspozycji miał starszy i słabszy pojazd F1. Później Francuzi dali mu możliwość odbycia jazd obecną generacją samochodu podczas oficjalnych testów F1 na węgierskim Hungaroringu.

Gdy Renault nie skorzystało z opcji zakontraktowania Kubicy na sezon 2019, propozycję złożyli mu szefowie Williamsa. Polak przeszedł podobny program testowy, tym razem w samochodzie z 2014 roku, aż na zakończenie roku pojawił się w Abu Zabi. Wziął udział w testach opon Pirelli, po których Brytyjczycy zaoferowali mu rolę kierowcy rezerwowego. W ramach podpisanej umowy krakowianin wystąpił w obecnej kampanii w dwóch sesjach treningowych - w Hiszpanii i Austrii. Ma też pojawić się na torze podczas treningu w Abu Zabi.

Źródło artykułu: