Zimą Fernando Alonso podjął decyzję, by rywalizować równocześnie w Formule 1 oraz WEC. Tym samym Hiszpan jest pierwszym kierowcą od lat, który postanowił połączyć obie sesje wyścigowe.
Nie jest to zadanie łatwe, bo obecnie 36-latek nie ma zbyt wiele czasu wolnego, ale też charakterystyka samochodów McLarena MCL33 i Toyoty TS050 Hybrid jest diametralnie inna.
- Mam nieco problemów, gdy muszę się przesiąść z maszyny F1 do WEC, bo styl jazdy tymi pojazdami się różni. Gdy wracam do F1, to nie potrzebuję żadnej adaptacji. Od razu czuję się bardzo dobrze. To jednak nic dziwnego, bo tego uczyłem się wiele lat i mój styl został ukształtowany pod kątem F1 - powiedział były mistrz świata.
Alonso podkreślił, że jazda w królowej motorsportu wymaga od kierowcy innego podejścia. - W F1 jesteś bliżej jazdy na limicie. Musisz dać z siebie maksimum. Musisz być perfekcjonistą i musisz powtarzać tę perfekcję na każdym okrążeniu. Taka jest F1. W WEC trzeba być elastycznym i otwartym na każdą opcję. Jeśli masz do przejechania sześć godzin, to nie jesteś w stanie regularnie robić takich samych "kółek" - dodał.
Dlatego też kierowca z Oviedo jest przekonany, że stać go na jeszcze lepszą postawę w WEC. - W trakcie wyścigu można się natknąć na korek na torze, na różne warunki. Na różnicę w pracy i stanie opon. Generalnie, trzeba być przygotowanym na wszystko, stąd ta konieczność bycia elastycznym i to jest coś dobrego dla mnie - zakończył Alonso.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niesamowite sceny w szatni Realu. Syn Marcelo skradł show!