Siergiej Sirotkin nie rozpoczął najlepiej swojego pierwszego w karierze sezonu w Formule 1. 22-latek nie zdobył jeszcze punktów jako jedyny kierowca obok Romaina Grosjeana z Haas i jest klasyfikowany na ostatniej pozycji w MŚ. Nie pomaga mu w tym słaby samochód Williamsa, ale jak sam przyznaje, obecna sytuacja daje mu sporo motywacji.
- Naturalnie wszyscy w zespole chcieli walczyć o punkty już od pierwszego wyścigu, ale tak się nie stało. Mnie również nie odpowiada taka sytuacja, chociaż odnajduję się w niej dobrze - powiedział Sirotkin.
- Podoba mi się to jak teraz pracujemy, jak reagujemy na sytuację i jak te problemy łączą ludzi. Czuję, że mogę się przyczynić do tego, by zespół wyszedł z dołka. To mnie motywuje i inspiruje - dodał.
Niemiecka prasa zasugerowała kilka tygodni temu, że generalny problem nowego Williamsa FW41 leży w systemie chłodzenia skopiowanym od Mercedesa. Jeden z inżynierów miał zasugerować, że zespół traci przez to nawet 0,8 sekundy na okrążeniu. Sirotkin ma pewne wątpliwości.
- To ma tylko w niewielkim stopniu wpływ na wydajność maszyny. Jednakże główny dylemat w tym obszarze dotyczy tylko jednego z wydechów. Nie powiedziałbym, że nasze generalne problemy skupiają się tylko wokół systemu chłodzenia - powiedział urodzony w Moskwie kierowca, który dopytany o to ile czasu musi upłynąć wg obliczeń Williamsa, aby zespół mógł znów regularnie walczyć o punkty, odparł krótko: - Piętnaście tygodni...
Sirotkin zasugerował również, że obecnie Robert Kubica nie ma większego wpływu na rozwiązanie problemów Williamsa jako kierowca rozwojowy zespołu, ponieważ brakuje mu kilometrów spędzonych za kierownicą wadliwego FW41.
- Nie pilotował go jeszcze, dlatego nie mamy od niego informacji zwrotnych. Oczywiście ze względu na jego doświadczenie doskonale rozumie naszą sytuację i jest zainteresowany pomocą. Dzieli się swoimi przemyśleniami, które są zawsze warte uwagi - powiedział Sirotkin.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Należy podziękować Williamsowi