GP Japonii: mokry drugi trening na Suzuce. Tylko 5 kierowców z czasem okrążenia

Pogoda w Japonii nie oszczędziła kierowców. Druga sesja treningowa jeszcze przed jej regulaminowym rozpoczęciem została opóźniona ze względu na obfite opady deszczu i nie zanosiło się na to, by zawodnicy mieli prędko wyjechać na tor.

GP Japonii: Sebastian Vettel najszybszy w porannym treningu

Mimo to czas płynął, a co 15 minut sytuację nawierzchni za kierownicą samochodu bezpieczeństwa sprawdzał Bernd Maylander. Niemiec potwierdził, że warunki z biegiem czasu stały się coraz trudniejsze. Z kolei ekipy chcąc umilić sobie czas konstruowali niewielkie łódki i puszczali je w alei serwisowej, gdzie woda płynęła niemalże jak rzeka.

Po kolejnej inspekcji podjęto decyzję, że sesja zostanie otwarta. Do końca piątkowych testów pozostała już jednak tylko połowa czasu, czyli dokładnie 45 minut. Pomimo to, kierowcy nie spieszyli się z wyjazdem na tor. Pierwszym odważnym okazał się Kimi Raikkonen, który przejechał okrążenie instalacyjne po pięciu minutach od zapalenia się zielonego światła. Fin oczywiście miał założone w swoim SF70-H pełne opony deszczowe. Chwilę później w jego ślady poszedł duet Renault - Nico Hulkenberg i Jolyon Palmer.

Kolejni kierowcy postanowili sprawdzić pętlę, w tym Marcus Ericsson, Sebastian Vettel i reprezentanci Force India. To właśnie zawodnicy ekipy z Silverstone jako pierwsi ustanowili czasy okrążenia. Najpierw mogliśmy zobaczyć wynik Sergio Pereza - 1:51.345, a następnie Estebana Ocona, który był szybszy od Meksykanina o blisko 2 sekundy. Chwilę później obu kierowców pogodził Lewis Hamilton - 1:48.719.

Na 20 minut przed końcem niemiarodajnego, drugiego treningu żółtą flagę wywołał Lance Stroll. Kanadyjczyk wpadł w aquaplaning i cudem uniknął kontaktu z barierą.

Ostatecznie niewielu kierowców postanowiło wyjechać na tor, a zaledwie pięciu przejechało okrążenia pomiarowe. Drugi trening na pozycji lidera ukończył Lewis Hamilton.

Wyniki 2. treningu przed Grand Prix Japonii:

ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł