[tag=537]
Felipe Massa[/tag] wkroczył do królowej sportów motorowych w 2002 roku, reprezentując barwy Saubera. Od tego momentu minęło sporo czasu, a sam zawodnik wiele widział i wiele przeżył. 36-latek jest zdania, że podejście do rywalizacji zawsze wyglądało podobnie, a krytyka skierowana w stronę sportu istniała od zawsze, nawet w czasach uważanych przez środowisko za lata świetności.
- W chwili, gdy zacząłem się ścigać w Formule 1 wyprzedzanie było bardzo trudne. Nie posiadaliśmy systemu DRS i wszyscy narzekali na to samo. Mówili "eh, potrzebujemy wyprzedzania", "nie możemy ścigać się tuż za samochodem rywala", "czołowe zespoły posiadają więcej w porównaniu do tych słabszych", "F1 jest zbyt droga". Czy teraz jest inaczej? Naprawdę nie widzę pod tym kątem większej zmiany - rozpoczął.
- Być może w tamtym okresie zespoły wydawały więcej pieniędzy niż teraz, ale strata między najlepszą a najsłabszą ekipa była ogromna, tak jak zresztą jest teraz. To jest F1. Mam nadzieję, że w przyszłości to ulegnie zmianie, ale na ten moment nie widzę większych przejawów.
Reprezentant barw Williamsa dodał, że dobry kierowca F1 dostosuje się do aktualnych samochodów i przepisów bez względu na to, czy będą one uznane za dobre rozwiązanie i krok w rozwoju.
- Samochody są inne, ale mentalność - sposób ścigania się, twoje zaangażowanie i to jak starasz się wyciągnąć z niego maksimum się nie różnią. To tylko odmienne konstrukcje, przepisy, opony i jednostki napędowe. Będąc kierowcą F1 musisz być najlepszy i umieć w najbardziej korzystny sposób wykorzystywać posiadany samochód. Tak było zawsze, nic się nie zmieniło od startu mojej kariery po dziś dzień - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Skrzypczyński: To były bardzo udane mistrzostwa