Od czasu przejęcia pakietu kontrolnego nad Formułą 1 przez Liberty Media, nieustannie jednym z ważniejszych tematów przy okazji zmian w sporcie jest kształt nowego kalendarza MŚ. Amerykański właściciel niemal na pewno rozszerzy liczbę wyścigów na terenie Stanów Zjednoczonych.
- Myślę, że w końcu do tego dojdzie - powiedział Ross Brawn odpowiedzialny w zarządzie F1 za sprawy związane bezpośrednio z cyklem Grand Prix. - Priorytetem jest jednak jakość tych imprez. Ameryka Północna jest ważna, ale tak samo Azja i Europa.
Brawn zapowiada, że układając kalendarz na sezon 2018 będzie przede wszystkim bronił maksymalnej liczby wyścigów nie przekraczającej 21 Grand Prix. - Myślę, że 20-21 to optymalna liczba. W przyszłym roku wraca Francja i być może Niemcy. Centralne miejsce w Europie zajmuje Monza - dodał.
W ubiegłym tygodniu prezes Liberty Media, Greg Maffei głośno skrytykował organizację GP w takich krajach jak Azerbejdżan. Niepewny swojej przyszłości jest również Singapur, który zgłaszał chęć wycofania się z kalendarza F1.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze