Po zdobyciu pole position i straconej szansie na zwycięstwo przez błędy własne w alei serwisowej w GP Monako, Red Bull tonował nastroje wokół swojej aktualnej formy. Prawdziwą odpowiedź o rzeczywistą moc bolidów austriackiej stajni miał dać wyścig w Kanadzie.
Rzeczywiście długie proste na torze w Montrealu udowodniły, że silnik Renault na pokładzie bolidów Red Bulla jest znaczącym postępem, w porównaniu do tego, co można było zobaczyć w poprzednim roku czy jeszcze na początku obecnego sezonu.
Świetnym przykładem był pojedynek na ostatnich okrążeniach Maxa Verstappena i Nico Rosberga o czwartą pozycję. - Kilka miesięcy temu Rosberg "przeleciałby" obok nas aktywując system DRS na prostej - powiedział Christian Horner.
- W poprzednim roku łatwo nas pokonywali, ale tutaj potrafiliśmy się bronić.
- W kwalifikacjach straciliśmy do nich tylko 0,3 sekundy - ta jednostka napędowa jest z innego świata. Pod względem mocy jesteśmy szybsi o ok. 6 km/h - dodał szef Red Bulla.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Kamil Kosowski przed meczem z Niemcami: Kamil Grosicki zastąpi Bartosza Kapustkę