Arrivabene: Vettel wciąż nie jest numerem 1

Szef Ferrari przyznał, że podczas Grand Prix Kanady zespół nie brał pod uwagę możliwości pomocy Niemcowi w wywalczeniu lepszej pozycji na mecie kosztem Kimiego Raikkonena.

Zespół Ferrari opuszczał Montreal w minorowych nastrojach po tym jak ani jeden z ich kierowców nie dał rady stanąć na podium niedzielnego wyścigu. Blisko tego był Kimi Raikkonen, ale jeden błąd i obrót na torze kosztował Fina praktycznie pewne miejsce w trójce.

Po zawodach Raikkonen narzekał na ustawienia silnika, które doprowadziły do wspomnianego piruetu, lecz szef Ferrari Maurizio Arrivabene nie krył rozgoryczenia. - Oddaliśmy podium, taka jest prawda. Nie ma żadnych wymówek. [ad=rectangle]
35-latek ostatecznie finiszował czwarty, tuż przed Sebastianem Vettelem. Co ciekawe, to Niemiec, a nie Fin ma dużo większe szanse w rywalizacji o tytuł wśród kierowców, lecz mimo to Ferrari nie miało zamiaru wydawać kierowcom poleceń zespołowych.

- W żadnym wypadku. Nawet o tym nie dyskutowaliśmy - upierał się Arrivabene. - Przed sezonem postawiliśmy sprawę jasno, że obaj nasi zawodnicy mogą swobodnie się ścigać.

Zapytany czy sytuacja może ulec zmianie w dalszej fazie mistrzostw, Włoch odparł: - Musimy twardo stąpać po ziemi. Nasze cele się nie zmieniły. Powiedzieliśmy, że dwa zwycięstwa w tym roku nas usatysfakcjonują. Nie możemy zapominać z jakiej pozycji startowaliśmy - nigdy nie mówiliśmy o walce o tytuł - dodał.

Komentarze (0)