Nico Rosberg w pierwszej fazie sezonu został wyraźnie zdystansowany przez swojego partnera z zespołu ponosząc cztery kolejne porażki w sesjach kwalifikacyjnych i wyścigach. Przed kolejną rundą w Hiszpanii przewaga Lewisa Hamiltona nad Niemcem wynosi już 27 punktów. [ad=rectangle]
Szef Mercedesa Toto Wolff nie martwi się jednak takim obrotem spraw, wskazując na Rosberga jako twardego przeciwnika Hamiltona do końca sezonu. - Jeśli spojrzysz na ich tempo, na przykład w Chinach, to dzieliło ich ledwie cztery setne sekundy. To nie jest obraz kogoś, kto jest zdominowany.
- Między nimi jest cienka granica, która wystarczyła jednak Lewisowi do zdobycia pole position i wygrania wyścigu. Sytuacja byłaby zgoła inna, gdyby to Nico startował z pierwszego pola - dodał.
W poprzednim roku Rosberg i Hamilton toczyli bój o tytuł mistrza świata do ostatniego wyścigu, co zapewniła im regulaminowa nowinka o podwójnych punktach za zwycięstwo w ostatnim GP. W tym roku kontrowersyjny przepis znika z regulaminu, ale zdaniem Wolffa nie przeszkodzi to w oglądaniu równie zaciętej rywalizacji nie tylko między kierowcami Mercedesa, ale także coraz mocniejszego Ferrari.
- Myślę, że może dojść do starcia z Ferrari - stwierdził. - Nawet jeśli będziemy popisywać się dubletami, a oni pojadą na miejscach 3-4, to możemy toczyć długi pojedynek przez cały sezon. Dopiero później wyjaśni się, kto naprawdę jest w grze o tytuł - podsumował.