Lotus zakończył w niedzielę testy w Barcelonie po tym jak Pastor Maldonado rozbił się na barierach ochronnych w zakręcie numer cztery toru Barcelona-Catalunya. Dyrektor techniczny stajni z Enstone, Nick Chester powiedział, że Wenezuelczyk nie mógł uniknąć kraksy.
[ad=rectangle]
- Pastor miał pecha, ponieważ na wejściu w zakręt numer cztery doszło do awarii hamulców, co oznaczało, że nie mógł zrobić kompletnie nic, aby zapobiec uszkodzeniu auta.
- Każdy zawodnik byłby bezradny w takiej sytuacji. Zbadamy dokładnie ten problem, aby nie powtórzył się w przyszłości
- zapewnił Chester.
Maldonado zakończył dzień z najgorszym czasem i ledwie 36 okrążeniami. Mimo tego Wenezuelczyk jest wielkim optymistą przed startem sezonu. - Szkoda, że ten dzień zakończył się dla nas tak wcześnie. To był pierwszy tak poważny problem podczas testów, dlatego spoglądamy pozytywnie w przyszłość, gdyż mamy wiele informacji, które pomogą nam w rozwoju bolidu - stwierdził.
Triumfator jednego wyścigu w Formule 1 potwierdził również, że czuje się dobrze po wypadku. - Bolid nie został mocno uszkodzony, a ze mną jest ok. Szkoda tylko, że straciliśmy możliwość sprawdzenia miękkich opon. Mieliśmy to w programie popołudniowej sesji - dodał Maldonado.