- Miałem dużo frajdy. To był jeden z tych wyścigów, gdy masz dobre tempo i możesz atakować. Było parę kluczowych momentów, szczególnie na moim pierwszym przejeździe. Długie utrzymywanie stałego tempa nie było takie łatwe. Pokonałem sporo okrążeń na pierwszym komplecie ogumienia, a w drugiej części wyścigu udało się mi przejść do ataku i dzięki temu mogliśmy nawiązać dobrą walkę z kilkoma kierowcami. W kwalifikacjach nie mieliśmy wystarczających osiągów i dlatego skończyliśmy je poza czołową dziesiątką. W niedzielę pomogła nam strategia. Myślę że byliśmy jednymi z niewielu, którzy dobrze radzili sobie na twardszej mieszance. Na początku martwiłem się nieco o jej dogrzanie, ale ostatecznie wszystko funkcjonowało bardzo dobrze.
Pytany o to, czy jego rezultat zwiększył jego szanse na przejście do Ferrari, kierowca Saubera odparł: - Nie wiem, nie jestem tego pewny. Walczę dla mojego obecnego zespołu. Zawsze walczę dla zespołu, w którego barwach się ścigam. To dla niego daję z siebie maksimum możliwości. Walczę zawsze, niezależnie od tego czy robię to przeciwko Fernando Alonso czy Lewisowi Hamiltonowi. Daję z siebie wszystko i każdy inny kierowca na pewno robiłby dokładnie to samo.