Michael Schumacher miał okazję objąć stanowisko szefa zespołu Ferrari po zakończeniu kariery w Formule 1 - ujawniły niemieckie media. Po przymusowym odejściu z królowej motorsportu, Niemiec otrzymał propozycję od Jeana Todta, który zbudował potęgę włoskiej ekipy na początku XXI wieku. Todt, planując odejście z Ferrari, widział w Schumacherze idealnego następcę.
Jednak Schumacher odrzucił tę ofertę, tłumacząc, że chce spędzać więcej czasu z rodziną i nie czuł, że mógłby poświęcić się tej roli z odpowiednią energią. - Michael był najlepszym kandydatem, ale nie przyjął propozycji - wyjaśnił Todt niemieckiej prasie.
Schumacher o pracy w roli szefa zespołu F1 mówił już "International Herald Tribune". Podkreślał wtedy, że nie widzi siebie na takim stanowisku. - Widziałem, ile pasji i poświęcenia wkłada Jean w swoją pracę. On był w fabryce Ferrari w Maranello każdego dnia, nawet w weekendy. Czy ja potrzebuję czegoś takiego? Odpowiedź brzmi nie - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Po rezygnacji Jeana Todta, stanowisko szefa zespołu objął Stefano Domenicali, który od 1 stycznia 2008 roku prowadził Ferrari do zdobycia ostatniego tytułu mistrza świata w klasyfikacji konstruktorów. Od tego czasu zespół prowadzili Marco Mattiacci, Maurizio Arrivabene, Mattia Binotto i Frederic Vasseur.
W 2024 roku zespół pod przewodnictwem Vasseura był najbliżej przerwania długiej serii niepowodzeń, kończąc sezon zaledwie 14 punktów za McLarenem, który zgarnął tytuł w klasyfikacji konstruktorów.
Michael Schumacher był również rozważany jako zastępca Felipe Massy w 2009 roku, gdy Brazylijczyk ucierpiał w poważnym wypadku, ale kontuzja szyi odniesiona podczas jazdy na motocyklu uniemożliwiła mu powrót. Po krótkim epizodzie jako The Stig w programie "Top Gear", powrócił do F1 z Mercedesem na trzy sezony, zdobywając ostatnie podium w 2012 roku podczas GP Europy, zanim ostatecznie zakończył karierę.
Wypadek z 29 grudnia 2013 roku naznaczył późniejsze życie Michaela Schumacher i sprawił, że więcej nie pojawił się on w padoku F1.
Cóż, każdy orze jak może ale czemu obrażacie inteligencję swoich czytelników?