Zawodzi na całej linii. Uratują go pieniądze sponsorów?

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Sergio Perez notuje fatalne wyniki w F1 i wielu ekspertów jest zaskoczonych tym, że Meksykanin wciąż ma miejsce w Red Bull Racing. Zespół bierze pod uwagę wyrzucenie 34-latka po sezonie, ale nie będzie to zadanie łatwe. O co chodzi?

W ostatnich czternastu wyścigach Sergio Perez nie stanął na podium, co wywołuje frustrację w Red Bull Racing. Meksykański kierowca traci ponad 200 punktów do lidera mistrzostw - Maxa Verstappena. Słabsze wyniki 34-latka wpływają również na pozycję zespołu w klasyfikacji konstruktorów, w której "czerwone byki" straciły prowadzenie na rzecz McLarena, a Ferrari depcze im po piętach z 8-punktową stratą.

Helmut Marko w rozmowie z "F1 Insider" jasno dał do zrozumienia, że przyszłość Pereza w zespole jest niepewna. - Może mieć ważną umowę, ale Formuła 1 to merytokracja. Jeśli wyniki nie są odpowiednie, nawet kontrakty są bezużyteczne. Po zakończeniu sezonu usiądziemy razem i zdecydujemy, kto będzie najlepszym partnerem dla Verstappena w Red Bullu - powiedział Austriak.

Jednak Martin Brundle, były kierowca F1 i ekspert Sky Sports, podkreśla zawiłości związane z rozwiązaniem umowy. - Kontrakty są podpisane i zarejestrowane w biurze ds. kontraktów (CRB). Nie można ich po prostu zerwać. Można się zgodzić na rozstanie, ale nie jest to proste. Istnieją poważne zobowiązania komercyjne - zaznaczył Brundle.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hit internetu. Nagrali Lewandowskiego z "synami"

Co ma na myśli Brundle? Sponsorzy Pereza mają zapewniać Red Bullowi co najmniej 10 mln dolarów rocznie, a ich kontrakty są powiązane z obecnością Meksykanina w zespole. Na dodatek popularność kierowcy w Ameryce Północnej i Łacińskiej wpływa na sprzedaż gadżetów i napojów energetycznych spod znaku "czerwonych byków".

Brundle docenia również wartość Pereza dla zespołu, gdy ten jest w formie. - Jest idealnym uzupełnieniem dla Maxa Verstappena, gdy notuje solidne drugie miejsca. Tego właśnie potrzebują. Jednak przychodzi moment, kiedy sytuacja staje się nie do utrzymania, tak jak to było w przypadku Daniela Ricciardo - dodał ekspert Sky Spots.

Przed Perezem stoi teraz wyzwanie podczas domowego GP Meksyku. Mimo ogromnego wsparcia rodaków, presja może być dodatkowym obciążeniem. - Ma mnóstwo wsparcia w domu, ale to także duża presja. Musi traktować ten wyścig jak każdy inny i wywalczyć dobry wynik, będąc blisko tempa Verstappena - stwierdził Brundle.

Równocześnie w padoku nasilają się plotki o możliwym zakończeniu kariery przez Pereza. Kierowca stanowczo je dementuje. W odpowiedzi na spekulacje opublikował w mediach społecznościowych fragment filmu "Wilk z Wall Street", gdzie postać grana przez Leonardo DiCaprio mówi: "Nie odchodzę!".

Źródło artykułu: WP SportoweFakty