Maleją szanse na powrót Vettela. Rodzina ważniejsza od F1?

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Sebastian Vettel jest wymieniany w gronie kandydatów do zastąpienia Lewisa Hamiltona w Mercedesie. Szanse na powrót Niemca do F1 zmalały po ostatnich doniesieniach. Brat Vettela wątpi w to, by były mistrz świata poświęcił życie rodzinne na rzecz F1.

Mercedes musi poszukać nowego kierowcy w miejsce Lewisa Hamiltona, który postanowił w 2025 roku przenieść się do Ferrari. Decyzja 39-latka była zaskoczeniem, dlatego też zespół z Brackley nie ma oczywistego kandydata. Niemiecka media na liście życzeń utytułowanej ekipy umieściły m.in. Sebastiana Vettela, który pożegnał się z Formułą 1 po sezonie 2022.

Z padoku F1 docierają różne sygnały na temat Vettela. Kilka źródeł twierdziło, że czterokrotny mistrz świata ma być otwarty na powrót do ścigania. Zwłaszcza gdyby Mercedes miał mu zapewnić bolid pozwalający na walkę o zwycięstwa. Sceptyczny jest natomiast brat 36-latka.

- Nie mogę się wypowiadać w imieniu Sebastiana - powiedział Fabian Vettel, którego cytuje agencja GMM. - Nie wątpię w pewne pragnienia, atrakcyjność jego powrotu i umiejętności. Wątpię jednak, by to zadziałało - dodał Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

- Sebastian odszedł z F1 w innym celu - zauważył brat czterokrotnego mistrza świata i przypomniał, że Sebastian chciał się mocniej poświęcić rodzinie i walce o ochronę środowiska. Tymczasem kalendarz Formuły 1 od tego momentu urósł i składa się z aż 24 wyścigów, co raczej nie podoba się byłemu kierowcy Red Bulla i Ferrari.

Fabian Vettel jest też zaskoczony tym, że Hamilton zgodził się na transfer do Ferrari. - Osobowość Lewisa i tożsamość Ferrari, jakiej doświadczyłem za sprawą Sebastiana, nie pasują do siebie - skomentował.

Innym z kandydatów do startów w Mercedesie jest Mick Schumacher. - Jestem świadom tego, że miejsce po Lewisie się zwolni - powiedział w Sky młody kierowca, który zamierza występami w długodystansowych mistrzostwach świata WEC w sezonie 2024 pokazać, że zasługuje na drugą szansę w F1. Po raz ostatni syn Michaela Schumachera ścigał się w królowej motorsportu w roku 2022.

Rozbawiony spekulacjami mediów jest natomiast George Russell, który ma ważny kontrakt z Mercedesem i najpewniej będzie liderem ekipy w 2025 roku. - To musi być zabawne, gdy na telefonie Toto Wolffa pojawiają się nazwiska pewnych kierowców. Sam dostałem kilka wiadomości i połączeń na temat sytuacji kontraktowej w Mercedesie - skomentował Brytyjczyk, który "nie ma żadnych obaw" co do współpracy z nowym partnerem.

Russell zaznaczył, że za sprawą Hamiltona miał okazję współpracować z "najprawdopodobniej najlepszym kierowcą wszech czasów". - Jako zespół mamy teraz szansę i jesteśmy na dobrej pozycji, by po prostu rozpocząć kolejny rozdział po tym, jak Lewis osiągnął tak wiele - podsumował.

Czytaj także:
- Rewelacyjny 17-latek na ustach wszystkich w F1. Czy dostanie szansę?
- Mercedes zignorował uwagi Hamiltona. Kamery Netfliksa wszystko nagrały

Komentarze (0)