Wszystko potoczyło się w mgnieniu oka. Od porannych doniesień włoskich mediów, że Lewis Hamilton rozmawia z Ferrari o transferze w 2025 roku, do późniejszych informacji kolejnych redakcji, że decyzja zapadła. Oficjalny komunikat ws. sensacyjnego ruchu Brytyjczyka ma zostać opublikowany jeszcze w tym tygodniu - najprawdopodobniej w czwartek.
Decyzją Hamiltona zaskoczony jest Mercedes. Ledwie kilka miesięcy temu obie strony uzgodniły warunki dwuletniego kontraktu, na mocy którego 39-latek miał startować w stajni z Brackley również w sezonie 2025. Tyle że drugi rok umowy jest opcjonalny i Hamilton postanowił nie skorzystać z tej możliwości.
Z ustaleń Sky Sports wynika, że Toto Wolff zwołał pilne zebranie wszystkich pracowników w Brackley. Dojdzie do niego jeszcze w czwartek. Na spotkaniu Austriak ma oficjalnie ogłosić decyzję Hamiltona o odejściu z Mercedesa. 52-latek chce, aby personel dowiedział się o tym osobiście, a nie z mediów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar odpowiada hejterom. W swoim stylu
Odejście gwiazdy i wieloletniego lidera jest ciosem dla Mercedesa. Brytyjczyk wielokrotnie powtarzał, że chce zakończyć karierę w barwach niemieckiego zespołu. Zapewniał o przyjacielskich relacjach z Wolffem. Prowadził też rozmowy ws. roli ambasadora firmy ze Stuttgartu. Miał ją objąć po pożegnaniu z królową motorsportu.
Mercedes nie miał też "planu B" na wypadek odejścia wielokrotnego mistrza świata. Wejście w buty lidera zespołu może przerosnąć George'a Russella, a inni utalentowani kierowcy mają podpisane kontrakty w innych zespołach, jak chociażby Lando Norris czy Oscar Piastri. Wprawdzie w programie juniorskim Mercedesa znajduje się rewelacyjny Andrea Kimi Antonelli, ale Włoch ma dopiero 17 lat i przed nim debiutancki sezon w Formule 2.
Nieprawdopodobnie brzmią natomiast doniesienia "La Gazzetta dello Sport". Włoski dziennik nie wyklucza, że Hamilton mógłby rozpocząć przygodę z Ferrari nawet od roku 2024. Byłoby to równoznaczne z zerwaniem kontraktu Carlosa Sainza.
39-latek miał podjąć decyzję o odejściu z Mercedesa, gdyż nie widzi szans, aby Niemcy w najbliższym czasie powrócili na szczyt F1. Hamilton jest zrezygnowany kierunkiem, jaki zespół obrał przy rozwoju ostatnich bolidów. Wizja przywrócenia do Maranello tytułu mistrzowskiego po wielu latach oczekiwania i triumfowania w czerwonym samochodzie jawi się dla niego jako idealne wyzwanie na ostatnim etapie kariery.
Czytaj także:
- Zapadła decyzja ws. powiększenia F1
- To byłby hit! Ferrari kusi Hamiltona