Chociaż Ferrari świetnie rozpoczęło sezon 2022 w Formule 1, to później liczne błędy i awarie sprawiły, że zespół poległ z kretesem w walce z Red Bull Racing. W Maranello wierzą jednak, że nadchodząca kampania przyniesie lepsze rezultaty. Pomóc ma w tym zmiana na stanowisku szefa ekipy, ale Frederic Vasseur przejmie bolid, nad którego rozwojem pracował jeszcze jego poprzednik.
Może się jednak okazać, że nowy szef Ferrari nie będzie zmartwiony tym, co odziedziczył po Mattii Binotto. Z ustaleń serwisu racingnews365.com wynika, że symulacje w fabryce przyniosły bardzo dobre informacje. Bolid oznaczony kodem roboczym 675 ma być o sekundę szybszy na okrążeniu od poprzednika.
Wprawdzie bolidy szykowane na sezon 2023 mają stracić nieco docisku wskutek podwyższenia zawieszenia, co ma ograniczyć ryzyko związane z podskakiwaniem maszyn na prostych, ale inżynierom Ferrari udało się znaleźć dodatkowy docisk dzięki zmianom w innych sekcjach samochodu. Mowa m.in. o sporych modyfikacjach w podłodze.
Szanse Charlesa Leclerca na walkę o tytuł mistrzowski w tym roku ma zwiększyć zmodyfikowany silnik w czerwonym bolidzie. "La Gazzetta dello Sport" ustaliła, że będzie on mocniejszy od poprzednika o 30 KM. Wzrost mocy został osiągnięty dzięki wymianie niektórych podzespołów. Ferrari zastosowało bardziej wytrzymałe części, dzięki czemu jednostka napędowa będzie mogła pracować w ostrzejszym trybie.
Konkurencja nie zamierza jednak oddawać pola Ferrari. Z informacji włoskiej prasy wynika, że Mercedes poprawił moc silnika o 16 KM, natomiast Red Bull Racing zmodyfikował jednostkę elektryczną i zyskał w ten sposób dodatkowe 10 KM.
Czytaj także:
Orlen znów widoczny. Zamieszanie z polską firmą w F1
Ze Lwowa do Monte Carlo. Na pomoc ukraińskim dzieciom
ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?