Audi ma ambitny plan. Chce wygrywać w F1 niemal natychmiast

Materiały prasowe / Audi Sport / Na zdjęciu: bolid F1 w barwach Audi
Materiały prasowe / Audi Sport / Na zdjęciu: bolid F1 w barwach Audi

Audi potwierdziło wejście do F1 w roku 2026. Niemiecki producent jest świadom tego, że nie od razu będzie w stanie rzucić wyzwanie Ferrari czy Red Bullowi. Jednak marka z Ingolstadt wierzy, że nastąpi to wcześniej niż później.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątkowy poranek Audi ogłosiło wejście do Formuły 1 po raz pierwszy w dziejach firmy. Niemiecki producent pojawi się w stawce w sezonie 2026, gdy zaczną obowiązywać nowe przepisy silnikowe. Firma zamierza współpracować z jednym z obecnych zespołów F1. Wiele wskazuje na to, że będzie to Sauber (obecnie Alfa Romeo). Decyzja w tej sprawie zostanie ogłoszona do końca 2022 roku.

Audi to pierwszy nowy producent silników w F1 od roku 2015, po tym jak do stawki dołączyła Honda. Będziemy też mieć do czynienia z pierwszą fabryczną ekipą od sezonu 2016, gdy Renault (obecnie Alpine) odkupiło udziały w Lotusie. Japońską i francuską markę łączy to, że nie były w stanie od razu odnieść sukcesu i nie zrealizowały ambitnie nakreślonych planów. Czy podobnie będzie w przypadku Niemców?

Szefostwo Audi jest przekonane, że zespół dość szybko walczyć będzie o czołowe lokaty w F1. Mają za tym przemawiać sukcesy marki w innych kategoriach. Firma z Ingolstadt potrafiła wygrywać wyścigi długodystansowe WEC, w tym 24h Le Mans.

ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski chwali polskich sprinterów. "Uff, nareszcie!"

- Wywieramy dużą presję, aby dobrze się przygotować do sezonu 2026 - wyjawił na piątkowej konferencji prasowej Markus Duesmann, dyrektor generalny Audi.

Marka należąca do grupy Volkswagen zatrudniła już ponad 100 osób, które opracowują nowy silnik F1, choć regulacje w tym zakresie zostały zatwierdzone dopiero w drugiej połowie sierpnia. To najlepszy dowód na to, jak ambitnie podeszli do tematu zarządcy firmy z Ingolstadt.

- Czy spodziewamy się natychmiastowej wygranej? Czuję, że to nierealne, ale byłoby idealnie! Z pewnością mamy plany dotyczące tego, jak to zrobić i co chcemy zrobić. Jeśli w ciągu trzech lat staniemy się konkurencyjni, to będzie wręcz perfekcyjnie - dodał Duesmann.

Audi różni od Hondy to, że Japończycy pojawili się w F1 po wielu latach nieobecności i opracowywali silnik w samotności. Niemcy będą mogli liczyć na wsparcie inżynierów Saubera, który obecnie jako zespół Alfa Romeo korzysta z jednostek napędowych Ferrari. Wprawdzie Szwajcarzy nie pracują przy ich produkcji, ale posiadają cenną wiedzę na temat maszyn oferowanych przez Włochów.

- Ciąży na nas duża presja. Na pewno musimy dostosować infrastrukturę Audi do standardów F1. To zajmie trochę czasu, ale ten proces już trwa. Mamy fantastyczny zespół ludzi, z ogromnym doświadczeniem w motorsporcie, ale musimy też rekrutować nowe osoby. Wszystko będzie dla nas nowe, ale już za cztery lata będziemy na polach startowych. Nie możemy się tego doczekać - powiedział Duesmann.

Czytaj także:
Zła wiadomość dla Fernando Alonso. Syn miliardera ważniejszy dla zespołu?
McLaren bierze winę na siebie. Rozstanie z kierowcą najlepszym wyborem

Komentarze (1)
avatar
qqryq
26.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fantastycznie. Im więcej zespołów i producentów silników tym lepiej dla kibiców a w przyszłości kierowców!