Kara dla kierowcy Ferrari? To może być cios

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz

Carlos Sainz nie ukończył GP Austrii z powodu awarii silnika. Już wcześniej Hiszpan wyczerpał limit dostępnych jednostek napędowych. Dlatego istnieje ryzyko, że w GP Francji będzie musiał sięgnąć po kolejną. To oznaczałoby karę.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnim GP Austrii kierowcy Ferrari mogli wywalczyć dublet dla swojej ekipy. O ile Charles Leclerc dojechał do mety jako pierwszy, o tyle plany Carlosowi Sainzowi pokrzyżowała awaria silnika. Problem w bolidzie Hiszpana był na tyle poważny, że jednostka napędowa stanęła w płomieniach. Ogień zniszczył znaczną część modelu F1-75, co jest fatalną wiadomością dla Sainza i Ferrari.

Zaraz po wyścigu w Austrii szef Ferrari mówił, że "bardzo prawdopodobne" jest to, że usterka Sainza była identyczna jak ta, która wystąpiła u Leclerca podczas GP Azerbejdżanu. Wówczas również zapalił się silnik w bolidzie włoskiej ekipy i nie nadawał się on do dalszego użytku.

Sainz wyczerpał już pulę regulaminowych jednostek napędowych na sezon 2022. Jeśli w GP Francji skorzysta z kolejnej, otrzyma karę i będzie musiał ruszać do wyścigu na Paul Ricard z końca stawki. - Nie podjęliśmy jeszcze decyzji - powiedział kierowca Ferrari, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #08: Spartańskie warunki przed finałami LN

- Jest taka szansa, że w ten weekend wprowadzimy do użycia nowy silnik, co wiązałoby się z karą. Jednak klamka jeszcze nie zapadła - dodał Sainz.

Start z końca stawki byłby ciosem dla Sainza, który ciągle wierzy w dołączenie się do walki o tytuł mistrzowski. Hiszpan ma obecnie na swoim koncie 133 punkty, co daje mu czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej F1. Prowadzący Max Verstappen zgromadził dotąd 208 "oczek".

GP Francji rozgrywane będzie w niezwykle upalnych warunkach. Temperatura powietrza w cieniu wynosić ma ok. 35 st. C. To również może mieć znaczenie na pracę silników w bolidach F1. Gdy Ferrari notowało usterki w Hiszpanii i Azerbejdżanie, w Barcelonie i Baku również panowały upały.

Czytaj także:
Co z Orlenem w F1? Sponsorzy z Chin pukają do Alfy Romeo
Lewis Hamilton chce różnorodności w F1. Jeden zespół blokuje jego inicjatywę

Komentarze (0)