Alfa Romeo będzie miała problem? Ruszyła wewnętrzna procedura

Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Guanyu Zhou
Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Guanyu Zhou

Guanyu Zhou wyszedł z koszmarnego wypadku w GP Wielkiej Brytanii bez szwanku. Ekspertów z padoku F1 zastanawia jednak to, że wskutek koziołkowania całkowicie zniszczona została pokrywa silnika w bolidzie Alfy Romeo.

Bolid Guanyu Zhou koziołkował zaraz po starcie GP Wielkiej Brytanii, po tym jak w maszynę Chińczyka trafił George Russell. Następnie samochód Alfy Romeo sunął po asfalcie przez kilkaset metrów, aż odbił się od barier ochronnych i uderzył w płot, spadając w szczelinę pomiędzy bandami a ogrodzeniem.

Chociaż 23-latek wyszedł z karambolu bez szwanku, to śledztwo ws. wydarzeń z Silverstone wszczęła już FIA. Eksperci ds. bezpieczeństwa chcą dokładnie zbadać, co wydarzyło się podczas karambolu i czy niektóre systemy mogły zadziałać lepiej.

Okazuje się, że również Alfa Romeo chce dokładnie przeanalizować model C42 po wypadku - podał "The Race". Inżynier Xevi Pujolar poinformował, że w Hinwil ruszyła już "wewnętrzna procedura", która ma przynieść odpowiedzi na kluczowe pytania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski

Szwajcarzy mają problem, bo wskutek wypadku zmiażdżeniu uległa pokrywa silnika oraz przestrzeń tuż za głową kierowcy, gdzie znajduje się m.in. airbox. Tymczasem, zgodnie z regulaminem F1, ten element powinien wytrzymać tego typu uderzenie. Jest to sprawdzane podczas obowiązkowych testów zderzeniowych FIA.

"Ostatni raz, z tego co pamiętam, gdy doszło do zniszczenia tej części bolidu, miało to miejsce na Nurburgringu w roku 1999, gdy wypadek miał Pedro Diniz. Przeskoczył wtedy nade mną, a tamte zdarzenia doprowadziły do bardziej rygorystycznych testów zderzeniowych" - przypomniał na Twitterze Alex Wurz, były kierowca F1 i szef Stowarzyszenia Kierowców F1 (GPDA).

Wurz chce poruszyć ten temat w rozmowie z prezydentem Mohammedem ben Sulayemem. "Proszę zobaczyć skrzynkę pocztową, mamy więcej pracy do wykonania" - zwrócił się Austriak do prezydenta FIA.

Gdyby FIA postanowiła zareagować i zmienić przepisy, powołując się na kwestie bezpieczeństwa, mogłoby to oznaczać spory problem dla Alfy Romeo. Niewykluczone, że stajnia z Hinwil musiałaby przeprojektować swój bolid.

Czytaj także:
Finansował szpiegów na Wyspach. Teraz myśli o powrocie do F1
"Ludzie krzyczeli". Opisała wrażenia z trybun po koszmarnym wypadku

Komentarze (0)