Historia OJ Simpsona poruszyła cały świat. W 1994 roku został oskarżony o zamordowanie byłej żony Nicole Brown oraz kelnera Rona Goldmana. Rok później amerykański futbolista został uniewinniony, co wywołało wielkie oburzenie, bo oskarżyciele zgromadzili wiele dowodów, który świadczyły o jego zbrodni.
Sportowiec jednak wrócił do aresztu, ale z innego powodu. 15 września 2007 roku został aresztowany w Las Vegas za napad z bronią na kolekcjonera pamiątek. Łącznie postawiono mu czternaście zarzutów, a sąd skazał go na 33 lata więzienia z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po dziewięciu latach.
Simpson tak zrobił. Komisja więzienia w Nevadzie rozpatrzyła jego wniosek pozytywnie. OJ za kratami spisywał się wzorowo i nie było podstaw, aby nadal trzymać go w zamknięciu. Około północy z soboty na niedzielę opuścił zakład karny i wraz z przyjacielem wrócił do domu.
Słynny futbolista dostał jednak wytyczne, do których musi się stosować, aby nie wrócić za kraty. Jego zachowanie na wolności będzie monitorować specjalnie wyznaczony do tego policjant.
ZOBACZ WIDEO Sampdoria rozbita. Debiut Dawida Kownackiego w koszmarnym meczu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
OJ Simpson ponadto nie może spożywać alkoholu w nadmiarze. Regularnie będzie poddawać się badaniu na obecność alkoholu we krwi. Jeżeli okaże się, że ma ponad 0,8 promila, to złamie jedną z ważniejszych zasad warunkowego zwolnienia.
Co ciekawe, rodziny wspomnianych na początku ofiar nadal walczą o zadośćuczynienie. Domagają się 65 mln dolarów rekompensaty za utratę bliskich. Sprawa jednak jest bardzo skomplikowana w związku z tym, że Amerykanin został uniewinniony.