NFL: Detroit Lions przełamali czarną passę porażek w Święto Dziękczynienia

W dorocznym klasyku National Football League rozgrywanym w Święto Dziękczynienia Detroit Lions w końcu wygrali. Przełamali tym samym passę dziewięciu porażek z rzędu w meczach rozgrywanych tego dnia.

Dzień Indyka bardziej popularny pod nazwą Święta Dziękczynienia to prawdziwe footballowe święto w USA. Do tej pory jednak nie był zbyt łaskawy dla Detroit Lions, którzy od lat tradycyjnie rozgrywają tego dnia swoje mecze. Przegrali bowiem swoje wszystkie poprzednie dziewięć spotkań, w tym cztery z rzędu przeciwko Green Bay Packers.

Tym razem w składzie przyjezdnych zabrakło Aarona Rodgersa, jednego z najlepszych rozgrywających, co było dla Lwów ogromnym ułatwieniem. Wobec tego ich quarterbackiem był tegoroczny rookie Matt Flynn, którego z piłką gospodarze powalili aż siedem razy, notując sack, w tym raz w polu punktowym, zdobywając w ten sposób dwa punkty. W ataku Lions tradycyjnie dominował Calvin Johnson, który złapał w meczu 6 podań na 101 jardów i zdobył jedno przyłożenie. W drugiej połowie gospodarze zdominowali grę, wygrywając ją 23:0 w drodze po łatwe zwycięstwo.

W drugim z trzech spotkań rozegranych w czwartkową noc Dallas Cowboys odnieśli siódme zwycięstwo w tym sezonie i przynajmniej do niedzieli mogą się cieszyć prowadzeniem w dywizji wschodniej National Football Conference. Ich rywalami byli Oakland Raiders, którzy od ładnych paru lat nie potrafią znaleźć rozwiązania sytuacji z rozgrywającym. Albo to zawodnicy, na których stawiają nie spełniają stawianym im oczekiwań. Koledzy Sebastiana Janikowskiego świetnie spisali się jedynie w pierwszej połowie, prowadząc po niej 21:14 po dwóch przyłożeniach Rashada Jenningsa. Druga połowa była dominacją "Kowboi". Prawdziwą gwiazdą tego meczu był DeMarco Murray, który zaliczył trzy przyłożenia, dając swojej ekipie zwycięstwo 31:24.

Najwięcej emocji przyniosło starcie między Baltimore Ravens a Pittsburgh Steelers, rywalami z dywizji północnej AFC. Co prawda od pierwszego TD Torrey Smitha w pierwszej kwarcie aż do przyłożenia Jerricho Cotchery'ego na nieco ponad minutę przed końcem meczu prowadzili Ravens, to właśnie po tej ostatniej akacji punktowej było najgoręcej. Przegrywając 20:22 Steelers próbowali oczywiście podwyższenia za dwa punkty, ale podanie Bena Roethlisbergera do Emmanuela Sandersa prześlizgnęło się przez ręce tego drugiego i gospodarze mogli się cieszyć z siódmego zwycięstwa. Aż 16 punktów w tym meczu zdobył kopacz gospodarzy, Justin Tucker.

Wyniki czwartkowych spotkań:

Detroit Lions - Green Bay Packers 40:10
Dallas Cowboys - Oakland Raiders 31:24
Baltimore Ravens - Pittsburgh Steelers 22:20

Komentarze (0)