17 zespołów z 9 różnych krajów - to skład rozgrywek European League of Football w sezonie 2023. Panthers Wrocław walczą o miano najlepszego zespołu na starym kontynencie z rywalami z najsłynniejszych europejskich metropolii - m.in. Berlina, Wiednia, Paryża, Mediolanu czy Barcelony.
- European League of Football to rywalizacja na najwyższym szczeblu. Co tydzień będziemy mierzyć się z najsilniejszymi drużynami w Europie. Solidnie przepracowaliśmy ligową przerwę, wznosząc naszą organizację na kolejny poziom. Jestem przekonany, że mamy we Wrocławiu wszystko, aby walczyć o mistrzostwo i już w meczu z Hamburgiem zamierzamy udowodnić, że należymy do ścisłej europejskiej czołówki. Zapowiada się świetne widowisko, nasza rywalizacja z Sea Devils to już ligowy klasyk na najwyższym poziomie – przekonywał w komunikacie prasowym przed sezonem Michał Latoś, prezes zarządu Panthers Wrocław.
3 czerwca ekipa z Dolnego Śląska zainaugurowała rozgrywki i po całkiem wyrównanym starciu z Hamburg Sea Devils wygrała 34:25. Osiem dni później wrocławianie poszli za ciosem, pokonując Leipzig Kings 31:6 na wyjeździe. Wszystkie cztery przyłożenia dla "Panter" zdobył rewelacyjny amerykański skrzydłowy - Tony Tate. Wynik uzupełnił bezbłędny tego dnia kopacz wrocławskiego zespołu - Jakub Ałdaś.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap
Dwie wygrane dały wrocławskiemu zespołowi pozycję samodzielnego lidera wschodniej konferencji ELF. - Nasz sztab szkoleniowy doskonale przygotował zespół do meczu z Leipzig Kings. Każde zwycięstwo przybliża nas do awansu do fazy play-off, dlatego kolejna wygrana niezwykle nas cieszy - mówił po drugim meczu Latoś.
W niedzielę, 18 czerwca, doszło do trzeciego starcia Panthers w ramach europejskich rozgrywek w sezonie 2023, które zapowiadano jako mogące mieć decydujący wpływ na układ tabeli konferencji wschodniej European League of Football. Z Berlin Thunder wrocławianie przegrali w Niemczech 27:36. Do tej pory oba zespoły dzieliły się ze sobą zwycięstwami, a mecze pomiędzy nimi były niezwykle wyrównane. Tym razem było podobnie.
Wynik spotkania otworzyli Panthers Wrocław celnym kopnięciem za 3 punkty. Następnie do głosu doszli jednak gospodarze, którzy wykorzystali błędy wrocławian i zdołali wypracować wyraźną przewagę. Choć polski zespół wrócił do gry i odrobił większość strat, głównie za sprawą fenomenalnych biegów Dawida Brzozowskiego, ostatecznie zabrakło mu odrobiny czasu, aby wyjść na prowadzenie.
- Berlin Thunder to bardzo wymagający przeciwnik. Pierwsza porażka w sezonie jest dla nas bolesna, ale przed nami jeszcze dziewięć kolejek sezonu zasadniczego, dlatego jesteśmy spokojni. Nasz sztab szkoleniowy wie, które elementy gry musimy poprawić. Niedzielne spotkanie traktujemy jako cenną lekcję, z której musimy wyciągnąć wnioski. Jestem przekonany, że już za tydzień kibice ponownie zobaczą Panthers Wrocław cieszących się z wygranej - skomentował Michał Latoś, prezes polskiego klubu.
Po dwóch wyjazdach "Pantery" wrócą na Stadion Olimpijski we Wrocławiu. 24 czerwca o godzinie 17:00 podejmą węgierskiego beniaminka rozgrywek - Fehervar Enthroners.
W ramach sezonu zasadniczego ELF Panthers Wrocław rozegrają w sumie 12 spotkań. Wszystkie ich spotkania w European League of Football można oglądać w sportowych kanałach Polsatu.
Czytaj również:
Jaja na poważnie. Futbol amerykański po wrocławsku