Odmrożenie siłowni. Adrian Mrowiec: Spodziewamy się oblężenia

Getty Images /  Andreas Rentz / Na zdjęciu: zajęcia fitness
Getty Images / Andreas Rentz / Na zdjęciu: zajęcia fitness

Liczymy na to, że ludzie rzucą się na siłownie. Zapotrzebowanie jest ogromne, jesteśmy na to przygotowani - mówi nam Adrian Mrowiec, były piłkarz, obecnie menadżer w klubie fitness. Od 6 czerwca siłownie znowu będą otwarte.

W tym artykule dowiesz się o:

Mrowiec to były obrońca wielu polskich klubów: Wisły Kraków, Arki Gdynia czy Ruchu Chorzów. Kilka lat występował również za granicą, na Litwie wywalczył mistrzostwo i puchar kraju z FBK Kowno. Grał też w Heart of Midlothian, z którym zdobył Puchar Szkocji. Przez dwa miesiące był również zawodnikiem RB Lipsk, klub rozwiązał z nim trzyletnią umowę, ale wypłacił niemal cały kontrakt. Mrowiec ma 36 lat i nie gra już profesjonalnie w piłkę. Po karierze został zastępcą menadżera w siłowni "City Fit" w Wałbrzychu.

Były piłkarz jest już po telekonferencji z innymi pracownikami klubu. Siłownia szykuje się do wielkiego otwarcia. - W ciągu najbliższych dni dostaniemy szczegółowy wykaz z sanepidu, na jakich zasadach wracamy. Czy należy ćwiczyć w maseczkach, ile osób będziemy mogli wpuścić do budynku i w jaki sposób funkcjonować w nowych realiach - mówi Mrowiec.

- Powiem jedno: spodziewamy się oblężenia. W ostatnich dniach dostaliśmy mnóstwo zapytań, kiedy dokładnie się otwieramy. Po oficjalnej decyzji premiera udostępniliśmy na Facebooku post z wydarzeniem. Otrzymaliśmy mnóstwo wiadomości, pytań. Ludzie są spragnieni i szczęśliwi z powodu przywrócenia siłowni - opowiada były zawodnik.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"

Załamania

W Polsce z punktów fitness korzysta ponad cztery miliony klientów. Siłownie generują ogromne przychody - rocznie nawet 4,3 miliarda złotych. Od prawie trzech miesięcy wszystkie siłownie w Polsce są zamknięte, ale zmieni się to już w przyszłym tygodniu.

Jakiś czas temu zapytaliśmy o opinię osoby mocno związane z fitnessem, jak bardzo brakuje im zajęć. Reakcje były podobne. Sporo osób załamało się.

- Jak to u mnie wygląda? Tragicznie. Psycha mi totalnie siadła, posypałam się. Dla mnie życie się skończyło - opowiadała zrozpaczona Ania, trenerka personalna.

- Wyciskam zgrzewki wody, mam też baniaki, można coś z tego zmontować. Hantelki są za lekkie, jeden waży około 10 kilogramów i trzeba się namachać, żeby dało jakiś efekt. Przyznam, że łóżko kilka razy pomogło mi spompować biceps. Łapie za spód i jazda: w górę, w dół, w górę, w dół - to z kolei relacja Maćka, medalisty mistrzostw Polski w fitness, który w czasie pandemii ćwiczył w mieszkaniu.

Z powodu szalejącego koronawirusa branża fitness w Polsce zamarła na prawie trzy miesiące. Swoich obowiązków nie mogło wykonywać prawie 80 tysięcy pracowników, których stanowiska zostały zamrożone. Według szacunków, w kraju jest około trzy tysiące siłowni.

Zapotrzebowanie ogromne

- Podpatrywaliśmy, jak siłownie wracały do życia w innych krajach - kontynuuje Mrowiec. W Chinach tendencja spadła, po odmrożeniu gospodarki wielu klientów nie było zainteresowanych przedłużeniem karnetów.

- Nie boimy się o stratę klientów, wręcz przeciwnie. Klubowicze ciągle do nas pisali, dzwonili, że już chcieliby poćwiczyć. Zapotrzebowanie jest ogromne. Chętnych jest tyle, że zastanawiam się, jak pomieścimy ich w siłowni - uśmiecha się Mrowiec.

- W czasie pandemii karnety klubowiczów były zawieszone, więc nikt nie stracił pieniędzy. Nasza firma przetrwała kryzys obronną ręką. Obyło się bez redukcji pracowników i pensji - opowiada Mrowiec.

Siłownia w Wałbrzychu ma 1800 metrów kwadratowych, ale w czasie pandemii trenerzy przeprowadzali zajęcia w plenerze, przed galerią handlową.

- Zakładaliśmy, że uda się wystartować wcześniej, dlatego już od dawna jesteśmy przygotowani na powrót. Pomieszczenia oraz sprzęt są zdezynfekowane, zaopatrzyliśmy siłownię w większą liczbę środków czystości, dodatkowych ręczników. W międzyczasie udało się też zrobić remont łazienki - tłumaczy nasz rozmówca. - Sam też jestem spragniony ćwiczeń. Niedawno operowałem kolano, teraz będą mógł wrócić do formy - kończy były piłkarz.

Adrian Mrowiec: W RB Lipsk miałem kontrakt życia

Ekstraklasa rozchwytywana i podawana za wzór. Marcin Animucki: Udało się uratować co najmniej 100 tysięcy miejsc pracy

Komentarze (4)
avatar
jurko
28.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Siłownie pojawiły się w Polsce 50 lat po Stanach, bo wszystko co amerykanskie jest "the best". Szczególnie popularne wsród celebrytek, które potem wygladaja jak babochłopy. Dużo więcej daje efe Czytaj całość
tomdan12
28.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
avatar
Matt Anderson
28.05.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
6 ton węgla by jedno z drugim przerzuciło...a nie siłownie...i jeszcze kwa za to płacić 
avatar
ala22
28.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
szczerze? Mam to w doopie. Nie chodzę na siłownie tylko na świeże powietrze, do lasu, na boisko, więc mnie to wali. Mimo waszych reklam, nie "rzucę się"