Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek odnosił się m.in. do taktyki obranej przez Paulo Sousę. Działacz ocenił, że "nie była przestrzelona".
- Nie było tak, że ktoś robił z nami, co mu się podobało. Słowacja z nami wygrała szczęśliwie. Hiszpania z nami zremisowała, a Szwecja strzeliła gola w samej końcówce. My też byliśmy blisko - zauważał w "Prawdzie Futbolu".
Boniek podjął się też wskazania winnych niepowodzenia na Euro 2020 (ostatnie miejsce w grupie, jeden punkt).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Podolski odwiedził wyjątkową fankę. Kibicuje Górnikowi od... 1948 roku
Zwrócił uwagę chociażby na gole, które padły w meczu ze Szwedami. W kontekście pierwszego mówił o nieszczęśliwym rozwoju wypadków. A jak przeanalizował drugie trafienie rywali Biało-Czerwonych?
- Druga bramka to było kuriozum. My strzelamy na bramkę, piłka odbija się od pleców obrońcy, Kulusevski wygrywa pojedynek z Frankowskim... W tym momencie musi doskoczyć do niego obrońca i sfaulować. A Kulusevski biegnie 50, 60 metrów. To jest przerażające! Nikt z naszych zawodników go nie atakuje. Wręcz przeciwnie - wracają spokojnie. To są błędy, za które się płaci - zaznaczył.
Oberwało się też dwóm innym zawodnikom. - Z moich obserwacji wynikało, że bardzo ważnymi zawodnikami w koncepcji trenera są Bereszyński i Krychowiak. W meczu ze Słowacją w najważniejszych akcjach na naszą niekorzyść brali udział obaj. Taki jest sport - podsumował Zbigniew Boniek.
Czytaj także:
> Brutalna prawda o polskiej piłce "Jesteśmy 10 lat do tyłu. Bijemy pianę i nic z tego nie wynika"
> Superpuchar Polski. Walka o trofeum i przełamanie