Trwa piękny sen reprezentacji Danii. Są już w półfinale Euro 2020

Getty Images / Valetin Ogirenko - Pool / Na zdjęciu: radość reprezentacji Danii
Getty Images / Valetin Ogirenko - Pool / Na zdjęciu: radość reprezentacji Danii

Duńczycy się nie zatrzymują. Po dobrym meczu wygrali z reprezentacją Czech 2:1 i są już w półfinale mistrzostw Europy. Podopieczni Kaspera Hjulmanda rozegrali kolejne świetne zawody i zasłużenie awansowali do dalszej fazy rozgrywek.

Czesi nie mogli sobie poradzić z bardzo dobrze dysponowaną reprezentacją Danii. Nie było to aż tak efektowne zwycięstwo, jak to z Walią w 1/8 finału, natomiast Duńczycy nie pozostawili żadnych złudzeń swoim rywalom. Nie było wątpliwości, która z ekip była tego wieczora lepsza. I to nawet pomimo faktu, że mówimy o jednobramkowym triumfie.

Strzelanie rozpoczął na samym początku Thomas Delaney, któremu - z niezrozumiałych przyczyn - Czesi zostawili mnóstwo miejsca w polu karnym. Ten długo się nie namyślał, uderzył precyzyjnie głową i otworzył wynik spotkania. Bez wątpienia ta sytuacja miała wpływ na dalszy przebieg rywalizacji. Duńczycy mogli się ustawić w obronie i czekać na kolejne szanse. Czesi nie za bardzo mogli odpowiedzieć. Mieli zbyt mało argumentów, a na domiar złego tuż przed końcem pierwszej połowy stracili drugą bramkę - po kapitalnym dośrodkowaniu Joakima Maehle formalności z pięciu metrów dopełnił Kasper Dolberg.

Jeśli więc po pięciu minutach sytuacja Czechów była trudna, to po pierwszej części spotkania była wręcz beznadziejna. Nic więc dziwnego, że selekcjoner Jaroslav Silhavy zdecydował się na dwie zmiany w przerwie. Jeśli miało to na celu wstrząśnięcie drużyną, to plan, mówiąc kolokwialnie, wypalił. Już na początku drugiej połowy wiarę w serca czeskich kibiców przywrócił Patrik Schick, dla którego był to piąty gol na turnieju.

ZOBACZ WIDEO: Nowe spojrzenie na zwolnienie Jerzego Brzęczka? "Zaczął zrywać się Bońkowi ze smyczy"

I trzeba powiedzieć, że Czesi po tym trafieniu wyraźnie odżyli, z kolei Duńczykom jakby ktoś zaciągnął hamulec ręczny. Nie była to już tak pewnie grająca drużyna, jak przed przerwą, choć oczywiście parę razy nadarzyła się okazja do kontrataku. Brakowało jednak konkretów, a z biegiem czasu mecz stawał się coraz bardziej wyrównany. Może wynikało to z faktu, że spotkanie rozgrywane było w odległym Baku, a nie na Parken w Kopenhadze. Niemniej, finalnie efekt był podobny, jak wcześniej - awans.

Czesi bili głową w mur w ataku pozycyjnym, natomiast Duńczycy wyczekiwali i szukali swojej okazji w kontrataku. Po jednym z nich bliski postawienia kropki nad "i" był rezerwowy Yussuf Poulsen, lecz znakomitą interwencją popisał się Tomas Vaclik. Czeski bramkarz utrzymywał swój zespół przy życiu, jak choćby w sytuacji z 82. minuty, gdy po raz kolejny błysnął w sytuacji sam na sam ze zdobywcą drugiej bramki - Maehle. W końcówce było sporo nerwowości z obu stron, ale na szczęście dla Duńczyków, tym razem niewykorzystane sytuacje się nie zemściły.

Czechy - Dania 1:2 (0:2)
0:1 Thomas Delaney 5'
0:2 Kasper Dolberg 42'
1:2 Patrik Schick 49'

Składy:

Czechy: Tomas Vaclik - Vladimir Coufal, Ondrej Celustka (64' Jakub Brabec), Tomas Kalas, Jan Boril - Lukas Masopust (46' Michael Krmencik), Tomas Holes (46' Jakub Jankto), Tomas Soucek, Antonin Barak, Petr Sevcik (79' Vladimir Darida) - Patrik Schick (79' Matej Vydra).

Dania: Kasper Schmeichel - Andreas Christensen (81' Joachim Andersen), Simon Kjaer, Jannik Vestergaard - Jens Stryger Larsen (71' Daniel Wass), Pierre-Emile Hoejbjerg, Thomas Delaney (81' Mathias Jensen), Joakim Maehle - Martin Braithwaite, Kasper Dolberg (59' Yussuf Poulsen), Mikkel Damsgaard (60' Christian Norgaard).

Żółte kartki: Krmencik, Kalas (Czechy).

Sędzia: Bjorn Kuipers (Holandia).

CZYTAJ TAKŻE:
Słynny bramkarz o postawie Szczęsnego na Euro. "Moja odpowiedź jest jasna!"
"Wierzę, że w obliczu tego nie ma nic więcej do dodania". Wzruszający wpis żony Spinazzoli

Źródło artykułu: