W Sankt Petersburg w środę panują wręcz tropikalne upały. W ciągu dnia temperatura sięgała nawet 36 stopni Celsjusza, a Polakom przyjdzie grać w niewiele lepszych warunkach. Co więcej, na wieczór zapowiadana jest intensywna burza. Dziennikarze TVP Sport, którzy są w Rosji ostrzegają, że to będzie miało ogromny wpływ na spotkanie.
- Już w tej chwili jest nieprawdopodobnie gorąco i parno. To niesamowita sytuacja, miało być tak w Sewilli. To jest najwyższa temperatura w całej historii Sankt Petersburga - mówił Mateusz Borek w programie "Moc Euro" na "Kanale Sportowym".
- Będzie ciężko. Oczekiwania są duże, w tym upale trzeba będzie dźwignąć nie tylko temperaturę, ale przede wszystkim umiejętności rywala. To będzie mecz w smole, gra będzie toczyła się w slow motion. Wyszliśmy z Matim (Mateuszem Borkiem - przyp. red.) na zewnątrz, nie wiem ile jest stopni, ale to nie do wytrzymania - mówił Dariusz Szpakowski.
Jak się okazuje, w środę o godz. 18:00 reprezentacja Polski w meczu ze Szwecją będzie musiała wspiąć się na wyżyny umiejętności. Presja na polskich piłkarzach jest tym większa, że jedynie zwycięstwo daje Polakom awans do fazy pucharowej Euro 2020.
Zobacz także: Marcin Lewandowski wspiera kadrę
Zobacz także: Lewandowski opcją numer 2
ZOBACZ WIDEO: Czy w meczu z Hiszpanią narodziła się "reprezentacja Sousy"? "To długotrwały proces"