Do przerwy Polska przegrywała ze Słowacją (0:1), ale tuż po zmianie stron wyrównała za sprawą Karola Linettego i wydawało się, że złapała właściwy rytm gry. Jednak w 62. minucie sędzia Ovidiu Hategan pokazał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę Grzegorzowi Krychowiakowi, a 7 minut później Milan Skriniar pokonał Wojciecha Szczęsnego po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Krychowiak obie kartki zarobił na tym samym zawodniku - Jakubie Hromadzie. Pierwszą w 22. minucie, gdy popełnił faul taktyczny, "naprawiając" w ten sposób błąd Kamila Jóźwiaka. Drugą Rumun pokazał mu za nadepnięcie Słowakowi na stopę - Krychowiak nie popisał się w tej sytuacji, bo przewinił na oczach arbitra.
ZOBACZ WIDEO: Specjalista szczerze o badaniach w sporcie. "Są rzeczy, których medycyna nie jest w stanie zobaczyć"
Na pomeczowej konferencji Paulo Sousa został zapytany, czy nie chciał zmienić zagrożonego czerwoną kartką Krychowiaka. Jak się okazuje, Portugalczyk jedną decyzją mógł zapobiec katastrofie, jaka spotkała Biało-Czerwonych.
- Była taka myśl - przyznał. - Ale to doświadczony piłkarz, my dominowaliśmy, szybko po przerwie wyrównaliśmy, byliśmy dobrze zorganizowani, a on dobrze się zachowywał na boisku. Postanowiliśmy więc, że nie ma sensu zmieniać tak doświadczonego gracza, kiedy mamy pełną kontrolę nad meczem - dodał selekcjoner.
Czy nie żałuje tego, że instynkt go zawiódł? - Zdarzyło się. Nie jestem trenerem, który będzie krzyżował piłkarzy. Musimy go wspierać, musimy być zjednoczeni. Musimy podejmować dobre decyzje.
Obejrzenie dwóch żółtych kartek w meczu ze Słowacją sprawia, że Krychowiak nie będzie mógł wystąpić w kolejnym meczu z Hiszpanią (19.06).