Na mistrzostwach Europy Biało-Czerwoni trafili do grupy E. Reprezentacja Polski zmierzy się kolejno: ze Słowacją (14 czerwca), z Hiszpanią (19 czerwca), a także ze Szwecją (23 czerwca).
Awans na turniej wywalczył Jerzy Brzęczek, który na początku roku został zwolniony z funkcji selekcjonera. Jego obowiązki przejął Paulo Sousa. Portugalczyk zdążył poprowadzić kadrę tylko w pięciu meczach.
Franciszek Smuda podzielił się swoimi spostrzeżeniami przed pierwszym spotkaniem na Euro 2020. - Generalnie z mojego punktu widzenia powinno się zostawić Jurka Brzęczka na stanowisku selekcjonera. On doskonale poznał każdego piłkarza. Natomiast po pięciu meczach widać, że Paulo Sousa dopiero robi rozpoznanie możliwości zawodników - powiedział trener Wieczystej Kraków w rozmowie z serwisem interia.pl.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Michał Globisz: to, co robi Sousa, jest niewybaczalne
- To są ciągłe próby. Ja się cieszę z debiutantów, fajnie, że młodzi jak Kozłowski wchodzą, ale to nie czas na eksperymenty! Powinna być już gotowa ekipa, którą z łatwością wybrałby Brzęczek - podkreślił 72-latek.
Przypomnijmy, że Smuda był selekcjonerem przez trzy lata. Polska pożegnała się z Euro 2012 już po fazie grupowej.
Doświadczony szkoleniowiec krytycznie ocenia Sousę. - Ja jeszcze takiego trenerskiego znachora nie widziałem, który by ciągle eksperymentował, a później, w kluczowym momencie, na najważniejszej imprezie wystawił całkiem inny skład, który od razu wypalił i wygrywał mecz po meczu - skomentował w swoim stylu.
- Jestem Polakiem, z całego serca kibicuję naszej reprezentacji i mam nadzieję, że Sousa okaże się być właśnie takim znachorem. Z mojego punktu widzenia zespół nie jest zgrany i trener sam zabrał sobie szansę na wyrobienie automatyzmów - zakończył Smuda.
Czytaj także:
Lukas Podolski: Lewandowski jest jednym z najlepszych. Bez niego gra będzie wyglądać zupełnie inaczej
Piotr Zieliński zasłużył na uznanie. Kapitan Słowacji komplementuje Polaka