Najpierw "New York Times", a teraz "Sports Illustrated" - amerykańskie media coraz częściej piszą o niesamowitych wyczynach Roberta Lewandowskiego. Polak trafił na okładkę najnowszego numeru tego drugiego magazynu. To jedno z najbardziej prestiżowych czasopism o tematyce sportowej na świecie. Znalezienie się na jego okładce to wielki zaszczyt oraz nobilitacja.
"The burden of beng the big Lewandowski" - czyli "Ciężar bycia wielkim Lewandowskim" - taki tytuł znalazł się na okładce "Sports Illustrated". Polak ma na sobie koszulki Bayernu Monachium oraz reprezentacji Polski. O naszym najlepszym piłkarzu mówią były reprezentant USA Janusz Michallik i piłkarz Chicago Fire, Przemysław Frankowski.
Dziennikarze "SI" opowiadają o karierze polskiego napastnika. Przedstawiają historię jego życia, począwszy od dzieciństwa, przedwczesnej śmierci ojca, kontuzji i skreśleniem go przez Legię Warszawa. Amerykańscy fani sportu mają okazję dowiedzieć się, kim jest Lewandowski.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. To będzie wielki atut Roberta Lewandowskiego? "Widać to po innych piłkarzach na świecie"
"Miał 17 lat. Rok wcześniej, w 2005 roku, po długiej walce z rakiem zmarł jego ukochany ojciec Krzysztof. Robert bez swojego mentora i powiernika robił kolejne kroki w karierze i dotarł do rezerw Legii Warszawa. Kontuzje stanęły mu na przeszkodzie i po sezonie zrezygnowano z niego. Jego drobna sylwetka miała sprawić, że nie mógłby się przystosować do rygorów profesjonalnej gry. Wtedy był na rozdrożu. Mógł zrobić krok w tył albo całkowicie zrezygnować z piłki" - czytamy na wstępie długiego artykułu.
Przypomniano jego grę dla Znicza Pruszków, Lecha Poznań, Borussii Dortmund i wreszcie Bayernu Monachium. - Miałem trzy trudne dla młodego człowieka sytuacje. Wiedziałem, że muszę naciskać. Musiałem wierzyć, że mogę coś zrobić. Na pewno był to dla mnie trudny czas. To było jak test, rzucenie mi wyzwania. Wybrałem tę drogę, bardzo trudną, ale ważniejsze było to, w co wierzyłem - wspominał "Lewy".
Dziennikarze zapytali Polaka też o jego imię. - Historię mojego imienia opowiedział mi mój tata. Mówił, że wybrali je, ponieważ to międzynarodowe imię. Mój tata mówił, że będzie ono łatwe dla wszystkich na całym świecie - dodał. "Jeśli będziesz sławny, to będzie to łatwo powiedzieć, bo Lewandowski jest już trochę trudny" - przypomniał słowa ojca.
Amerykanie skupili się na ciężarze, jaki na swoich barkach nosi Polak. W Bayernie jest najlepszym strzelcem i największą gwiazdą Bundesligi. W minionym sezonie strzelił 41 bramek w niemieckiej ekstraklasie i pobił rekord Gerda Muellera. Został legendą niemieckiego futbolu. W reprezentacji Polski nie jest tak skuteczny, ale fani i tak go kochają.
- W Chicago widzę wiele osób noszących koszulkę Lewandowskiego, nie tylko reprezentacyjną, ale także tę z Bayernu. On jest najlepszym piłkarzem w historii. Kiedy mam spotkanie z kibicami w Chicago, zawsze chcą wiedzieć, jaki on jest: zarówno na boisku, jak i poza nim. To ktoś, o kim cały czas myślą - przyznał Frankowski.
Polak został wybrany najlepszym piłkarzem FIFA i UEFA w 2020 roku. Gdyby organizowano plebiscyt Złota Piłka, to prawdopodobnie by go wygrał. Polak stał się ulubieńcem światowych mediów. "Lewy" gościł na największych okładkach - "New York Times", "France Football" czy "Yan Jun" (największy tytuł w Chinach) (więcej - TUTAJ). "Sports Illustrated" to kolejny wielki tytuł, który opisał karierę Polaka.
Wszystkie czołówki, pojawianie się w największych gazetach na świecie, to była konsekwencja osiągnięć i sukcesów piłkarskich Lewandowskiego, zwłaszcza ostatniego roku, który był unikalny i wybitny. To naturalne, że pojawiła się tego rodzaju reakcja. Z mojego punktu widzenia jednak to było i... minęło. Był czas, aby to zmonetyzować, ale jeśli to nie nastąpiło do tej pory, to już prawdopodobnie na tamtym paliwie się nie wydarzy - ocenia w rozmowie z WP SportoweFakty Grzegorz Kita, prezes i założyciel "Sport Management Polska", ekspert w kwestii marketingu sportowego.
Czytaj także:
Co z Robertem Lewandowskim? Mamy nowe informacje
Sensacyjne wieści ws. Sergio Ramosa. Kapitan zmienia front