Wielu zawodników po przekroczeniu 30. roku życia żegna się z drużyną narodową i koncentruje się na występach klubowych. Ricardo Carvalho w dniu zwycięstwa reprezentacji Portugalii nad Francją (1:0) miał 38 lat i 53 dni, co uczyniło go najstarszym mistrzem Europy.
W minionym sezonie Carvalho był silnym punktem AS Monaco (rozegrał 44 mecze), ale jego kontrakt z czołowym klubem Ligue 1 wygasł, a działacze na pozycję środkowego obrońcy sprowadzili już Kamila Glika. To sprawia, że były zawodnik Chelsea FC i Realu Madryt może nie otrzymać propozycji podpisania nowej umowy.
Niewykluczone, że Carvalho definitywnie rozstanie z zawodowym futbolem. O ile jednak znajdzie zatrudnienie, nie zrezygnuje z gry w kadrze. - Nie zdecydowałem jeszcze, czy będę dalej grał w piłkę. Jeśli tak, to zawsze będę dostępny dla drużyny narodowej - powiedział 38-latek, cytowany przez "A Bola".
Przed mistrzostwami weteran dawał do zrozumienia, że na piłkarską emeryturę jeszcze się nie wybiera. Z drugiej strony zawodników, którzy w tak zaawansowanym wieku występują w czołowych europejskich klubach, jest z wyjątkiem bramkarzy bardzo niewielu.
Carvalho na Euro 2016 wystąpił w trzech meczach fazy grupowej, a następnie stracił miejsce w podstawowym składzie na rzecz Jose Fonte.
ZOBACZ WIDEO Jerzy Engel: Nie można porównać Polski z Portugalią (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}