Dogrywka z Jesperem Gronkjaerem: Polsce brakuje rozgrywającego

PAP/EPA / YURI KOCHETKOV / Reprezentacja Polski
PAP/EPA / YURI KOCHETKOV / Reprezentacja Polski

- Polska ma bardzo silny zespół, choć brakuje jej wysokiej klasy rozgrywającego - przekonuje w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna" były skrzydłowy m.in. Chelsea Londyn i reprezentacji Danii Jesper Gronkjaer.

W tym artykule dowiesz się o:

Jesper Gronkjaer zapisał się w kronikach Chelsea jako autor gola numer 1 w erze Romana Abramowicza. Duński skrzydłowy z reprezentacją wystąpił dwukrotnie w finałach ME - w 2000 i 2004 roku, a obecny czempionat odbywający się we Francji komentuje dla stacji telewizyjnej ze swojej ojczyzny.

"Piłka Nożna": Jak podobają się panu finały mistrzostw Europy we Francji?

- Są ciekawe i pełne niespodzianek. Powiększenie liczby uczestników z 16 do 24 zespołów przyniosło wiele korzyści, choćby dla takich reprezentacji jak Węgry, Islandia, Irlandia Północna. Akurat te zespoły stawiają na defensywę, a taka Albania niekoniecznie i przy lepszej skuteczności mogła się pokusić o lepsze wyniki. Albańczycy nawet w dziesiątkę atakowali Szwajcarię i mogli wywalczyć remis.

Na razie brakuje mi popisów gwiazd, strzeleckich wyczynów, takie drużyny jak Niemcy, Hiszpania, Włochy wygrywają jak najmniejszym nakładem sił, lecz pewnie taki stan nie potrwa dłużej. Jeśli chodzi o zawodników, oczarowali mnie Dimitri Payet z Francji i Kevin De Bruyne z Belgii.

Można porównać ten turniej do finałów z lat 2000 i 2004, w których brał pan udział jako zawodnik?

- Trudno. Inaczej postrzega się to z perspektywy komentatora, inaczej czuje, występując na boisku. We Francji doskwiera mi brak reprezentacji Danii.

Czy w Portugalii przed dwunastoma laty był układ Danii ze Szwecją na 2:2, żeby wyrzucić za burtę z turnieju Włochów?

- Nie, w żadnym wypadku. Już słyszałem to pytanie nie raz.

Kiedy Dania miała najlepszą kadrę?

- W latach 80-tych, nie zapomnę mundialu w Meksyku, gdzie szalał Preben Elkjaer Larsen, ale w 1/8 finału naszą przygodę zakończyli Hiszpanie. Tamta drużyna składała się z zawodników z klubów europejskiego topu i pokazywała ekscytujący futbol. Michael Laudrup był wielkim brylantem, którego podziwiałem. Soren Lerby, Frank Arnesen, Morten Olsen - jeszcze wiele nazwisk mógłbym wymienić. Znakomitą ekipę mieliśmy w 1992 roku, gdy sięgaliśmy po złoto na Euro. Nie mogę powiedzieć, że ja grałem w słabym składzie, bo na mistrzostwach świata 2002 i mistrzostwach Starego Kontynentu 2000 i 2004 wyglądaliśmy naprawdę dobrze. Na pewno mogliśmy zajść dalej na mundialu w Korei Południowej i Japonii.

Można porównać finały mistrzostw świata i Europy?

- W Euro gra się trudniej, bo jest więcej taktyki, wyrachowania. W pierwszej rundzie na mundialu zdarzają się łatwiejsze mecze, a czegoś takiego brakuje w walce o mistrzostwo Europy.

Jak ważna dla pana kariery była osoba Olsena, wieloletniego selekcjonera reprezentacji Danii?

- To ważna postać dla całego duńskiego futbolu, jeden z jego symboli. Zmienił cały system, postawił na ofensywny styl, z naciskiem na skrzydłowych, coś podobnego preferowano w Ajaksie Amsterdam. Morten Olsen wspaniale motywował zawodników, wprowadzał młodzież do kadry i przywiązywał wagę do detali, które pomagały zawodnikom się rozwijać. Z reprezentacją ten selekcjoner przeżywał lepsze i gorsze chwile, ale nie wolno zapominać, że zrobił wiele dla unowocześnienia struktur federacji.

Jak widzi pan perspektywy reprezentacji Danii pod wodzą Age Hareide?

- Nowy trener to ciekawa osobowość, trafił do pracy z kadrą w dobrym okresie. Wielu duńskich piłkarzy występuje w klasowych klubach zagranicznych, a do głosu coraz mocniej dochodzi nowa generacja. Mamy naprawdę zdolną młodzież i w perspektywie trzech, czterech lat możemy być znowu silni i pokazywać atrakcyjny, ładny futbol. Wierzę, że będziemy w stanie skutecznie powalczyć w najbliższych eliminacjach do mundialu w Rosji. Brakuje nam typowej dziewiątki, takiej jak do niedawna Nicklas Bendtner w formie, ale na to cierpi większość drużyn. Klubowych i reprezentacyjnych.

Przeżywał pan piękny okres w Ajaksie, jak teraz Polak Arkadiusz Milik. Czy on powinien po Euro 2016 opuścić Amsterdam?

- Ajax to znakomity klub dla piłkarza w tym wieku. Tam się można wiele nauczyć. Milik sam pewnie czuje, czy jest już gotowy do opuszczenia Holandii, ale na pewno nie może robić tego na siłę. Arek strzela gole, super, lecz może przez następny rok jeszcze wiele poprawić. Przeciwko Niemcom zabrakło mu w dwóch sytuacjach trochę zimnej krwi, choć to bardzo dobry partner dla Roberta Lewandowskiego.

Polska ma według pana silny zespół?

- Jeśli ktoś nie traci gola w trzech spotkaniach na takiej imprezie jak finały Euro, musi być mocny. Oglądam często ligę włoską i jestem pod wrażeniem Kamila Glika, który niebawem może trafić do potężnego klubu. Nie licząc Lewandowskiego, macie też innych piłkarzy wysokiej klasy. Jak Milik, Grzegorz Krychowiak, wszechstronny Łukasz Piszczek. Brakuje wam jednak zawodnika pokroju Czecha Tomasa Rosicky’ego z jego najlepszego okresu, który przytrzymałby piłkę, podryblował, rzucił prostopadłe podanie, podyktował tempo i generalnie - pokierował grą. Jak szybko znajdziecie kogoś tego typu, możecie w błyskawicznym tempie zagościć w światowej czołówce.

Rozmawiał w Saint-Etienne Jaromir Kruk

Komentarze (0)