W dwóch pierwszych pojedynkach Euro 2016 z Ukrainą (2:0) oraz Polską (0:0) ofensywę reprezentacji Niemiec tworzyli Julian Draxler, Mesut Oezil, Thomas Mueller i wysunięty Mario Goetze. Przeciwko Irlandii Północnej (1:0) "Drax" wypadł ze składu, Goetze został przesunięty na skrzydło, a na "szpicy" wystąpił Mario Gomez.
Sądzono, że po solidnym występie drużyny z Wyspiarzami w spotkaniu ze Słowacją Joachim Loew nie zmieni składu i Draxler również usiądzie na ławce. Tymczasem wychowanek Schalke 04 zluzował Goetze, który wcześniej niczym nie zachwycił.
Draxler błyszczał na Stade Pierre-Mauroy w Lille. Świetną akcją przy linii końcowej wypracował gola Gomeza, a po przerwie ustalił wynik na 3:0. Portal sport1.de przyznał mu maksymalną notę - "1". "Jego obecność w składzie była zaskoczeniem. Julian wykorzystał szansę, przeprowadzając na lewej stronie boiska wiele udanych akcji i wygrywając dryblingi. Loew podjął właściwą decyzję" - pochwalono 23-latka.
"Popis Draxler. Co to oznacza dla Goetze?" - zastanawiają się dziennikarze "Bilda" i sugerują, że zawodnik Bayernu Monachium w ćwierćfinale (z Hiszpanią albo Włochami) również będzie musiał usiąść na ławce. "Trudno wyobrazić sobie, by Loew odstawił teraz Draxlera od składu" - oceniają.
Jeśli skrzydłowy VfL Wolfsburg pozostanie w podstawowym składzie, Goetze mógłby ewentualnie zająć miejsce Gomeza. System gry z rosłym napastnikiem w polu karnym sprawdza się jednak u Niemców świetnie, co pokazały dwa ostatnie występy. Z kolei pozycja Oezila i Muellera jest w drużynie narodowej niezagrożona, nawet jeśli obaj nie imponują formą.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Kołodziejczyk po meczu Polaków. "To były modlitwy do Matki Boskiej Fabiańskiej"