Euro 2016: Niemcy pokazali moc także w ataku! Bezradni Słowacy jadą do domów

PAP/EPA / EPA/LAURENT DUBRULE
PAP/EPA / EPA/LAURENT DUBRULE

Nie było niespodzianki w piątym spotkaniu 1/8 finału Euro 2016. Reprezentacja Niemiec po świetnym występie pokonała 3:0 Słowację, notując spory progres w ofensywie. W trzech wcześniejszych spotkaniach mistrzowie świata strzelili tylko trzy gole.

Joachim Loew nieoczekiwanie dokonał jednej roszady w podstawowym składzie w porównaniu do spotkania z Irlandią Północną (1:0): posadził na ławce Mario Goetze i zastąpił go Julianem Draxlerem. Dotąd bohater finału mistrzostw świata był pewniakiem selekcjonera. "Jogi" ustawiał go zarówno w ataku, jak i na skrzydle.

Wśród Słowaków zmian było więcej, a pewnym zaskoczeniem okazało się posadzenie na ławce Ondreja Dudy. Zawodnik Legii Warszawa przeciwko Rosji (2:1) i Anglii (0:0) zagrał od pierwszej minuty w ataku, a tym razem w rolę napastnika wcielił się Michal Duris. Ponadto do składu niespodziewanie wskoczyli Norbert Gyomber i Milan Skriniar.

Nasi południowi sąsiedzi chociaż w meczu kontrolnym przed Euro 2016 pokonali Niemców 3:1, zamierzali skoncentrować się na defensywie i ewentualnie wyprowadzaniu szybkich kontr. Ich plan szybko legł jednak w gruzach, ponieważ już w 8. minucie faworyci otwarli wynik. Trafił Jerome Boateng, który perfekcyjnie przymierzył z 20 metrów. Stoper nabiegł na zbyt krótko wybitą przed obrońców piłkę i "odpalił" przy słupku, a zasłonięty Matus Kozacik nie zdążył z interwencją.

Po chwili w roli głównej wystąpił Szymon Marciniak. Polski arbiter dostrzegł faul Martina Skrtela na próbującym oddać strzał głową Mario Gomezie i podyktował rzut karny. To była słuszna decyzja naszego rozjemcy, ponieważ stoper Liverpoolu rzeczywiście mocno popchnął przeciwnika i uniemożliwił mu oddanie uderzenia. Niemcy prowadzenia jednak nie podwyższyli, ponieważ Kozacik świetnie wyczuł intencje Mesuta Oezila i odbił piłkę do boku!

ZOBACZ WIDEO Jan Nowicki po wielkim triumfie Polaków: Sport ma sakramencką ilość dramatu

Słowacy nie mieli zbyt wielu atutów w konfrontacji z Niemcami. Wystarczy odnotować, że ekipa Loewa już w I połowie oddała aż kilkanaście strzałów! Mimo to w 41. minucie mógł być remis - po próbie Juraja Kucki piłka zmierzała w okienko, jednak świetnie interweniował Manuel Neuer, który we Francji spisuje się fantastycznie. Gdy zawodnicy Jana Kozaka rozpamiętywali jeszcze tę szansę, Draxler łatwo ograł defensorów, wpadł w pole karne i spod linii końcowej dograł przed bramkę do Gomeza. "Super Mario" tej szansy nie mógł zmarnować.

Po przerwie emocji nie było już wiele. Słowacy ambitnie walczyli o bramkę honorową, ale to Niemcy ponownie cieszyli się z trafienia. Rozgrywający bardzo dobre zawody Draxler odnalazł się w polu karnym po rzucie rożnym i zgraniu Hummelsa. Przymierzył z powietrza pod poprzeczkę i Kozacik skapitulował po raz trzeci. Później Słowacy znów musieli się bronić, by nie doznać upokorzenia. Ta sztuka z trudem im się powiodła, inna sprawa, że Niemcy już nie nacierali z animuszem.

Zespół Loewa potwierdził, że znajduje się w wysokiej dyspozycji. Wyraźnie poprawił grę ofensywną w porównaniu do bezbramkowo zremisowanego pojedynku z Polską w 2. kolejce fazy grupowej. W ćwierćfinale Niemców czekać będzie jednak dużo bardziej wymagające zadanie - konfrontacja z Hiszpanią albo Włochami. Bez względu na wynik poniedziałkowego spotkania 1/8 finału, czeka nas wielki hit.

Niemcy - Słowacja 3:0 (2:0)
1:0 - Jerome Boateng 8'
2:0 - Mario Gomez 43'
3:0 - Julian Draxler 63'

W 13. minucie Mesut Ozil nie wykorzystał rzutu karnego (Matus Kozacik obronił).

Składy:

Niemcy: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Mats Hummels, Jerome Boateng (72' Benedikt Hoewedes), Jonas Hector - Sami Khedira (76' Bastian Schweinsteiger), Toni Kroos - Julian Draxler (72' Lukas Podolski), Mesut Ozil, Thomas Mueller - Mario Gomez.

Słowacja: Matus Kozacik - Peter Pekarik, Martin Skrtel, Jan Durica, Norbert Gyomber (84' Kornel Salata) - Milan Skriniar - Vladimir Weiss (46' Jan Gregus), Patrik Hrosovsky, Marek Hamsik, Juraj Kucka - Michal Duris (64' Stanislav Sestak).

Żółte kartki: Joshua Kimmich, Mats Hummels (Niemcy) oraz Martin Skrtel, Juraj Kucka (Słowacja).

Sędzia: Szymon Marciniak (Polska).

Źródło artykułu: