Mistrzowie awansowali po ciężkim meczu - relacja z meczu Chorwacja - Hiszpania

TVN Agency
TVN Agency

Podopieczni Slavena Bilicia postawili ciężkie warunki mistrzom świata i Europy. W samej końcówce bramkę zdobył jednak Jesus Navas i to Hiszpanie grają dalej, a Chorwaci żegnają się z turniejem.

Po wysokiej wygranej nad Irlandią selekcjoner Vicente del Bosque nie dokonał żadnych zmian w pierwszej jedenastce i ponownie zamiast Cesca Fabregasa na środku napadu wystąpił Fernando Torres. Tymczasem Slaven Bilić zamiast dwóch atakujących zdecydował się postawić na osamotnionego Mario Mandzukicia, a w miejsce Nikicy Jelavicia pojawił się kolejny pomocnik - Danijel Pranjić.

W pierwszej części gry mistrzowie Europy i świata konsekwentnie długo rozgrywali piłkę, starając się znaleźć sposób na defensywnie ustawionych rywali. Przewaga w posiadaniu piłki 68 do 32 procent nie przyniosła jednak większych efektów. Hiszpanom tylko trzykrotnie udało się przedostać przed Stipe Pletikosę, który nie miał problemów z obroną strzałów Davida Silvy, Andresa Iniestę i Torresa. Próby z dystansu również nie stanowiły zagrożenia pod bramką chorwackiego golkipera. Tymczasem po drugiej stronie Iker Casillas był praktycznie bezrobotny.

W trakcie przerwy w drugim spotkaniu Włosi prowadzili z Irlandią już 1:0 i podopieczni Bilicia, aby myśleć o awansie, musieli odważniej ruszyć do ataków. Ich linia obronna oddaliła się od pola karnego, ale na pierwszą stuprocentową okazję w meczu trzeba było czekać aż do 59. minuty. Prawą stroną popędził Luka Modrić, który genialne dośrodkował na długi słupek do Ivana Rakiticia, a jego strzał głową fantastycznie obronił Casillas.

Chwilę później selekcjonerzy zdecydowali się na pierwsze zmiany. Del Bosque niespodziewanie zrezygnował z klasycznej "dziewiątki" w postaci Torresa na rzecz Jesusa Navasa, a jego vis-a-vis wprowadził ofensywnych Jelavicia i Ivana Perisicia. W szeregi obrońców tytułu, którzy w przypadku porażki mogli odpaść z turnieju, zaczęła wkradać się niepewność i przeciwnicy coraz częściej ruszali do przodu. W 79. minucie z narożnika pola karnego ładnie z półwoleja uderzył Perisić, ale ponownie na posterunku był Casillas.

W samej końcówce więcej zimnej krwi zachowali Hiszpanie, a na bramkę zapracowali dwaj rezerwowi. Fabregas świetnym lobem do Iniesty minął defensywę Chorwatów, a całą akcję wykończył strzałem do pustej bramki Navas.

Chorwacja - Hiszpania 0:1 (0:0)
0:1 - Navas 88'

Składy:

Chorwacja: Pletikosa - Vida (66' Jelavić), Corluka, Schildenfeld, Strinić - Vukojevic (81' Eduardo), Rakitić, Srna, Modrić, Pranjić (66' Perisić) - Mandzukić.

Hiszpania: Casillas - Arbeloa, Pique, Ramos, Jordi Alba - Xavi (89' Negredo), Busquets, Alonso - Silva (73' Fabregas), Torres (61' Navas), Iniesta.

Żółte kartki: Corluka, Srna, Strinić, Mandzukić, Rakitić (Chorwacja).

Sędzia: Wolfgang Stark (Niemcy).

Komentarze (33)
avatar
Martin
19.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tutaj masz schemat identycznej akcji jaką zrobili wczoraj Hiszpanie w przepisach gry i pod spodem wyjaśnienie dlaczego nie ma spalonego. Wątpie, że to zrozumiesz, bo tworzysz jakieś nowe przepi Czytaj całość
avatar
Cpr
19.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kompromituję się dalej: odniósł korzyść bo szybciej znalazł się w miejscu, w którym był, dzięki temu, że w momencie podania był na pozycji spalonej. 
avatar
Cpr
19.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wspominając już o tym, że Iniesta w momencie przyjęcia pomógł sobie ręką. 
avatar
Cpr
19.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A więc Navas kwalifikuję się do odnoszenia korzyści z przebywania na tej pozycji. 
avatar
Martin
19.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rozróżniacie w ogóle pozycję spaloną od spalonego?